poniedziałek, 7 listopada 2022

Recenzja CEREBRAL MIST „Age of Mist”

 

CEREBRAL MIST

„Age of Mist” (Ep)

Inverse Records 2022


Historia tego fińskiego zespołu młodzieżowego nie potoczyła się zbyt szczęśliwie, a mówiąc bardziej dosadnie, potoczyła się bardzo chujowo. Założyciel grupy, nim na dobre zaczęło się to wszystko kręcić, zmarł nagle w lutym 2018 roku w wieku 32 lat. Jako że mózg Cerebral Mist pozostawił po sobie trochę wstępnie przygotowanego materiału, tak więc jego koledzy zebrani na pogrzebie przysięgli, że pewnego dnia dokończą to, co zaczął ich kompan. Słowo stało się ciałem w marcu tego roku i tak oto jako wypełnienie przysięgi powstał „Age of Mist”. Naprawdę dobry to materiał, jeżeli ktoś lubi Melodyjny Death Metal i granie w stylu Children of Bodom, Wintersun, czy Soilworkz okolic „Natural Born Chaos”/„Figure Number Five”. Sześć znajdujących się tu numerów wypełniają pędzące do przodu beczki, wsparte raźno fikającym basem, grubo hulający klawisz o progresywnym zacięciu, oraz zadziorne, chwytliwe riffy, które do najłatwiejszych bynajmniej nie należą. Trzeba naprawdę sprawnie palcować po gryfie, aby tak zagrać. (Nie)świętej pamięci Antti robił to wybornie, a jego gra zahaczała także o patenty rodem z Thrash, czy Heavy Metalu. Na pierwszym planie zawsze jednak obecna jest tu melodia. Warstwę instrumentalną uzupełnia wokalny miks (będący niejako wizytówką takiego grania), na który składają się agresywne, jadowite partie przeplatane czystym śpiewem. Produkcja jest dynamiczna i klarowna, więc z odsłuchem nie ma problemu, aczkolwiek jest to brzmienie z gatunku nowoczesnych, więc zadeklarowani maniacy starej szkoły mogą sobie odpuścić. Nie ma w tej muzie Szatana, nie znajdziemy tu też patologii, zgnilizny, ni stanów depresyjnych. Nie ma też ten materiał jakiegoś potężnego jebnięcia, ale zaostrzonego zgrabnie pazurka, który mile drapie po plecach nie można mu odmówić. Przyznaję, że kiedyś bardziej jarały mnie takie dźwięki, a później nieco mi przeszło, głównie dlatego, że Melodyjny Metal Śmierci podążył w pewnym momencie w stronę komercyjnej papki, mamony, dziwek i majonezu. Mimo to uważam, że „Age of Mist” to fajna produkcja. Można przy niej popląsać, zanucić ją pod prysznicem, pośpiewać w gronie znajomych przy browarku i fajnie się przy niej zrelaksować. Szkoda, że rozdział pod tytułem Cerebral Mist jest już zamknięty, choć tak naprawdę nawet na dobre się nie rozpoczął. Spoczywaj w pokoju Antti.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz