wtorek, 8 listopada 2022

Recenzja Prymityw „Ślad Przeszłości”

 

Prymityw

„Ślad Przeszłości”

Zły Demiurg 2021

Jeden prymityw już się przez łamy Apocalyptic’a przewinął, jeśli dobrze pamiętam, to brazylijski, ale szału zdecydowanie nie zrobił. W kolejce za to ustawił się kolejny, tym razem masz, polski cham, z zeszłorocznym materiałem wydanym na taśmie przez Złego Demiurga. Patrząc jedynie na okładkę, można wydedukować, że rośnie tu las. Taki zdecydowanie północny, pokryty śniegiem, w którym wilki wyją a duchy praprzodków kryją się pod kamieniami. Słuszny to sposób myślenia, gdyż człowiek kryjący się pod pseudonimem Parasitus, odpowiedzialny w całości za twórczość Prymitywa, najwyraźniej kraje w górę od Bałtyku ukochał sobie najbardziej. Zawartość „Śladu Przeszłości” jest w zasadzie banalna. Oto mamy na początku intro, po którym to wchodzimy głęboko do wspomnianego przed chwilą lasu. Tempo kompozycji jest przeważnie utrzymane na średnich obrotach, akordy żadnych artystycznych akrobacji nie prezentują, bazując na prostocie, nie wykonują żadnych zdecydowanych zakrętów, lecz broną prosto przed siebie w tradycyjnym, norweskim tonie. Nie ma tu jednak wpadających specjalnie w ucho melodii a wszystko oparte jest na podstawowym, nieskomplikowanym kostkowaniu. Gdzieś w środku pojawia się także całkiem ciekawy, nastrojowy akustyczny instrumental. W podobnym tonie, tym razem już z szeptanymi i szczekanymi wokalami, EP-ka ta się także kończy. Jeśli już o wokalach, to nadmienić wypada, iż śpiewane są one po naszemu, jednak konia z rzędem temu, kto zrozumie ich przekaz ze słuchu. Całość brzmi dość surowo, jak pierwotna reguła nakazywała, i pod tym względem przyczepiać się nie ma do czego. Zatem teoretycznie wszystko jest na miejscu, jednak nagrania te, mimo iż jest ich niewiele i zamykają się jakoś w dwudziestu minutach, kompletnie mnie nie porywają. Nie jest to żadna przeszkadzajka, może sobie lecieć w tle, i na spokojnie posłuchać się tego też da, jednak na dłuższą metę zaczyna nieco nużyć. Można powiedzieć  - black metal jakich tysiące. Jeżeli ktoś zbiera, lub przynajmniej stara się zbierać wszystko, co się w gatunku ukazuje, zapewne i tym materiałem się zadowoli. Mi styknęły cztery sesje. A teraz ruszam w dalszą drogę i oglądać się za Prymitywem raczej nie zamierzam.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz