wtorek, 24 stycznia 2023

Recenzja DEPRESSED MODE „Decade of Silence”

 

DEPRESSED MODE

„Decade of Silence”

Inverse Records 2022

Trzeci, pełny album fińskiego Depressed Mode to płytka, z którą mimo najszczerszych chęci nie dam rady zakolegować się na dłużej. Przesłuchałem ją trzy razy i na więcej nie mam ochoty. Nie dlatego, że to jakiś totalny kał, bo muzycy zespołu wiedzą, do czego służą ich instrumenty, ale muzyka, jaką wykonują, najzwyczajniej na świecie nie kręci mnie w najmniejszym nawet stopniu. Melodyjne, nowocześnie wyprodukowane, mocno przystępne  granie, zatopione głęboko w nadętej symfonice, leżące gdzieś na przecięciu Death, Doom i Black Metalu to nie moja bajka, a takie właśnie dźwięki wypełniają po brzegi same „Dekadę Ciszy”. Wiosła szyją co prawda nie najgorzej i mają pewne pokłady agresji, a partie solowe są przemyślane i dopracowane, ale ostatecznie ich grze brakuje większej wyrazistości i haczyków, które trwale zakorzeniłyby się pod czaszką. Podobnie sprawa przedstawia się z sekcją rytmiczną, której dodatkowo brakuje solidnego jebnięcia. Innym problemem tej płytki jest jej straszne nadęcie. Album ten przeładowany jest symfoniką przeciętnych lotów, a kilka różnych styli wokalnych obojga płci także nie wpływa wg mnie pozytywnie na ten materiał. Poważnym grzechem „Decade of Silence” jest także długość wałków, w których poszczególne sekcje po prostu się powtarzają, lub wiją bezradnie, trafiając ostatecznie w ślepą uliczkę. Zespół próbuje co prawda sprytnie ukryć i zatuszować te mankamenty, rzucając w słuchacza Black Metalową siarką, minorowym klawiszem lub dla kontrapunktu kobiecym wokalem wzmacnianym falującymi skrzypkami. Nie ze mną jednak te numery. Starego niedźwiedzia nie da sił złapać na sztuczny miód, podobnie jak i starego wróbla nie weźmie się na plewy. Zamykający tę przeciętną produkcję, ciężki, monumentalny „Aeternus” nieco podnosi w ostatecznym rozrachunku jej wartość, ale tak, jak jedno gówno w lesie nie czyni jeszcze z niego szamba, tak i ten utwór nie uczynni z tego albumu arcydzieła. Dobra, kończę już ten wywód, męczę się bowiem z recenzją tej płyty prawie tak samo, jak męczyłem się z jej zawartością muzyczną. Mnie to granie nie przekonuje, ale wszyscy, którzy lubią melodyjne, Fińskie rzeźbienie spod znaku Mors Principium Est, Eternal Tears of Sorrow, Omnium Gatherum, czy współczesnych produkcji Amorphis mogą sięgnąć po propozycję Depressed Mode. Jest duże prawdopodobieństwo, że przypadnie im ona do gustu.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz