DEPRESSED MODE
„Decade of Silence”
Inverse
Records 2022
Trzeci,
pełny album fińskiego Depressed Mode to płytka, z którą mimo najszczerszych
chęci nie dam rady zakolegować się na dłużej. Przesłuchałem ją trzy razy i na
więcej nie mam ochoty. Nie dlatego, że to jakiś totalny kał, bo muzycy zespołu
wiedzą, do czego służą ich instrumenty, ale muzyka, jaką wykonują, najzwyczajniej
na świecie nie kręci mnie w najmniejszym nawet stopniu. Melodyjne, nowocześnie
wyprodukowane, mocno przystępne granie, zatopione
głęboko w nadętej symfonice, leżące gdzieś na przecięciu Death, Doom i Black
Metalu to nie moja bajka, a takie właśnie dźwięki wypełniają po brzegi same
„Dekadę Ciszy”. Wiosła szyją co prawda nie najgorzej i mają pewne pokłady
agresji, a partie solowe są przemyślane i dopracowane, ale ostatecznie ich grze
brakuje większej wyrazistości i haczyków, które trwale zakorzeniłyby się pod
czaszką. Podobnie sprawa przedstawia się z sekcją rytmiczną, której dodatkowo
brakuje solidnego jebnięcia. Innym problemem tej płytki jest jej straszne
nadęcie. Album ten przeładowany jest symfoniką przeciętnych lotów, a kilka różnych
styli wokalnych obojga płci także nie wpływa wg mnie pozytywnie na ten
materiał. Poważnym grzechem „Decade of Silence” jest także długość wałków, w
których poszczególne sekcje po prostu się powtarzają, lub wiją bezradnie,
trafiając ostatecznie w ślepą uliczkę. Zespół próbuje co prawda sprytnie ukryć
i zatuszować te mankamenty, rzucając w słuchacza Black Metalową siarką,
minorowym klawiszem lub dla kontrapunktu kobiecym wokalem wzmacnianym
falującymi skrzypkami. Nie ze mną jednak te numery. Starego niedźwiedzia nie da
sił złapać na sztuczny miód, podobnie jak i starego wróbla nie weźmie się na
plewy. Zamykający tę przeciętną produkcję, ciężki, monumentalny „Aeternus”
nieco podnosi w ostatecznym rozrachunku jej wartość, ale tak, jak jedno gówno w
lesie nie czyni jeszcze z niego szamba, tak i ten utwór nie uczynni z tego
albumu arcydzieła. Dobra, kończę już ten wywód, męczę się bowiem z recenzją tej
płyty prawie tak samo, jak męczyłem się z jej zawartością muzyczną. Mnie to granie
nie przekonuje, ale wszyscy, którzy lubią melodyjne, Fińskie rzeźbienie spod
znaku Mors Principium Est, Eternal Tears of Sorrow, Omnium Gatherum, czy
współczesnych produkcji Amorphis mogą sięgnąć po propozycję Depressed Mode.
Jest duże prawdopodobieństwo, że przypadnie im ona do
gustu.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz