Spectral
Corruption
„Requiem”
Signal Rex 2022
Spectral
Corruption to młody jednoosobowy projekt. Założył go niejaki Verminitar, który
jest narodowości Słowackiej, a zrobił to w 2020 roku. Płyta, która pojawiła się
na rynku 21 grudnia, jest jego drugim albumem jaki wydał pod tym szyldem. Dla
miłośników surowego i depresyjnego black metalu powinien on być znany, gdyż
odpowiedzialny jest również za takie twory jak Cryptic Vampire oraz Spheral Void.
Wszystkie trzy tutaj wyżej wymienione obracają się wokół wspomnianych odmian
szatańskiego muzykowania. Jeżeli chodzi o najnowszą jego produkcję „Requiem”,
to sprawa ma się trochę dziwnie, bo jej recenzowanie muszę zacząć od ostatniego
kawałka. Jest to świetny, trwający ponad dziesięć minut numer o należytej
zadzierżystości. Wszystko tu dokładnie pasuje. Agresywność, odpowiednia
motoryka, nienachalna melodia, zapętlone tremolo oraz iście diabelskie i pełne
nienawiści wrzaski. Ten siódmy „A Burning Spear To The Heart Of Dawn” buja
należycie, a podejście w nim do tematu jest pełne zaangażowania. Kipi Norwegią
z wiadomego okresu, a i momentami religijnego oddania w stylu obecnej ekipy z
Trondheim też mu nie brakuje. Jest jednak jeden problem, a mianowicie taki, że
ten kawałek nie jest kompozycją naszego Słowaka. Jest to cover amerykańskiego
Lamp Of Murmuur. Verminitar zamieszczając go tutaj strzelił sobie niestety w
kolano, bo jego utwory w porównaniu z nim to miałka papka. Stanowi ją ściana
dość chaotycznie pędzących przed siebie riffów, z których czasami wystrzeli
jakieś tremolo. Towarzyszy temu przykładnie wycofana sekcja rytmiczna i pełne
boleści wrzaski wokalisty. Twórca za pomocą instrumentów i strun głosowych
rozpościera klimat wypełniony rozpaczą, wstrętem do wszystkiego co żyje i
uwielbieniem do mroku. Co prawda nie brakuje w tej muzyce pasji, ale nie mogę
znaleźć w niej żadnego punktu zaczepienia. Ten jednostajny wiatr przelatuje
przez moje ciało, nie zostawiając żadnego śladu. Być może gdyby „A Burning Spear
To The Heart Of Dawn” nie znalazł się na „Requiem”, to odbiór tej płyty byłby
inny. Cóż, stało się inaczej, ponieważ jeśli zestawimy cover z resztą
materiału, to ujawnia się w Spectral Corruption indolencja twórcza, która
dyskwalifikuje jak na razie słowackiego artystę, chociaż solówką w szóstym
„Congregating Hate Into Enrage” udowadnia, że używać wyobraźni i instrumentów chyba
potrafi. O co więc tu chodzi? Pojęcia nie mam. Album jest wyprodukowany z
należytą dbałością o właściwe brzmienie. Selektywności też mu nie można
odmówić. Zimno tu i piwnicznie jak cholera. Tylko ktoś się troszkę pogubił, jak
mniemam.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz