poniedziałek, 16 stycznia 2023

Recenzja Muirthemne „Chôłpna Pùstosc”

 

Muirthemne

„Chôłpna Pùstosc”

Wolfspell Rec. 2022

Dopiero co odświeżałem sobie materiały Cult ov Black Blood i zastanawiałem się, co tam u chłopaków słychać, kiedy w moje ręce trafił debiutancki krążek Muirthemne. Oba te twory mają pierwiastek wspólny w postaci Bahl’al’a, w tym przypadku odpowiedzialnego za całość przedsięwzięcia pod tytułem „Chôłpna Pùstosc”. Szczerze mówiąc, rzadko kiedy udaje się mnie czymś zaskoczyć, jakimś wcześniej nieznanym pomysłem, czymś czego nie widziałem / słyszałem. A na tym poletku Muirthemne się wykazał, bowiem jak dotąd nie natknąłem się na black metal śpiewany po… kaszubsku. Użycie tego języka w tekstach i dobranie do konceptu odpowiedniej oprawy graficznej może intrygować jeszcze zanim przejdziemy do samej muzyki. Ta z kolei, chyba jednak na szczęście, nie jest aż tak innowacyjna jak się przez chwilę początkowo obawiałem. Nie ma tutaj żadnych ludowych przyśpiewek czy folkowych wyliczanek do ogniska. Jest surowy black metal, taki jakim nauczali go w latach dziewięćdziesiątych norwescy profesorowie. Zatem znajdziemy tu sporo zapętlonych tremolo, bijących prymitywnym chłodem i prostotą, nie pozbawionych jednocześnie tej melodii, która prowadzi nas w nieznane niczym zaczarowany flet. Wirtuozerii w tych kompozycjach się nie dokopiemy, jednak nie o to w tej muzyce chodzi. Jej podstawą jest zbudowanie odpowiedniej atmosfery przy pomocy standardowego instrumentarium, bez zbędnych dodatków czy upiększaczy. Co ciekawe, największą odskocznią od tremolowego transu są utwory instrumentalne, częstujące, niczym stara wiedźma, trującym wywarem z garażowo, niechlujnie wręcz odegranych nieco melancholijnych melodii. W pozostałych kompozycjach obracamy się poniekąd wokół podobnego schematu. Zbudowane z kilku chwytów utwory toczą się najczęściej w szybkim tempie i uderzają bezpośrednio, niczym kłująca w oczy zamieć śnieżna. Z tego powodu „Chôłpna Pùstosc” to trwający niemal godzinę materiał przeznaczony zwłaszcza dla tych, którzy na zawołanie opętańczych, panicznych chwilami wokali, są w stanie brnąć przez śniegi bez pytania „Czy daleko jeszcze?”. Rzeczone wrzaski, w najwyższych rejestrach kojarzą mi się z wokalami na demówce In The Woods… i wywołują u mnie autentyczne ciarki. Muzyka Muirthemne jest zatem oparta na sprawdzonych patentach, bzyczącym brzmieniu… Czuć jednak w niej odrobinę odmienności. Najwyraźniej Smętek faktycznie szeptał autorowi do ucha, bo jego obecność w tych dźwiękach jest niezaprzeczalna. „Chôłpna Pùstosc” to płyta dla maniaków surowizny, tym razem podanej jednak w nieco innym sosie. Mi smakuje wybornie.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz