czwartek, 19 stycznia 2023

Recenzja Funereality „Til Death”

 

Funereality

„Til Death”

Helter Skelter Productions / Regain Records 2023

Teraz coś dla fanów Autopsy bądź Abscess. Wreszcie po kilku demach, epce i dwóch kompilacjach, swój debiut nagrał, działający od 2009 roku Funereality. Ujrzy on światło dzienne w lutym i jak mniemam będzie to gratka nie lada dla fanów krwistego death metalu. Podobieństwo do wyżej wymienionych amerykańskich kapel jest w twórczości tego Szweda bardzo wyraźne. Podobnie jak u nich tak i w tym przypadku dostajemy dawkę bagiennego błota na ryj. „Til Death” to dziesięć krótkich kawałków, które składają się na 25 minut obrzydliwego metalu śmierci. Może niecałe pół godziny to niedużo, ale lepiej krótko i na temat niż silenie się na, jak to ostatnio w modzie bywa, dziesięciominutowe kompozycje, które ciągną się jak flaki z olejem. Tak, jest esencjonalnie. Przysadziste brzmienie gitar, równie ciężka sekcja rytmiczna z pulsującym basem i wstrętny growl, na dźwięk, którego przypadkowy dyskoman będzie musiał zwymiotować. Osobiście dawno nie słyszałem tak szpetnego wokalu. Ten gość momentami wręcz wyrzyguje z siebie słowa. Mniami, mniami normalnie. Gęste riffy płyną tutaj w średnich tempach, lecz nie brakuje też mozolnych zwolnień. Słuchając tych niezbyt długich numerów nie można się nudzić. Aż dziw bierze jak Gusten Andlös zdołał w krótkich utworach napchać tyle zagrywek, różnorakich przejść i oczywiście niekiedy upiornych solówek. Koleś naprawdę zna się na rzeczy. Jego kompozycje gniotą niemożliwie. Słuchając tej płyty ciało zaczyna gnić od środka. Na skórze pojawiają bąble, z których sączy się śmierdząca ropa. Powietrze zamienia się w trujący wyziew, a żona już od kilku minut jest trupem. Dobrze, że padła pierwsza, bo ja muszę dosłuchać do końca. Świetny, tradycyjny to death metal, stworzony przez zatwardziałego fana tegoż. Surowy, nieokrzesany wręcz szorstki w swym wyrazie. Taki jaki powinien być. Wylazł prosto z jakiegoś mokradła i prostacko wlazł między ludzi, brudząc ich cuchnącym śluzem oraz obrzucając sfermentowanym mięsem. Koneserom życzę smacznego. Amatorom o francuskim podniebieniu odradzam.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz