piątek, 6 stycznia 2023

Recenzja Karpathia „Spomienky Hôr Karpatských”

 

Karpathia

„Spomienky Hôr Karpatských”

Werewolf Promotion 2022

Karpathia to black metalowa kapela, która powstała w 2006 roku na słowackiej ziemi. Na przestrzeni swojego istnienia wydali epkę, jedną płytę i pojawili się na trzech splitach. Aby przypomnieć fanom tego gatunku, a niektórym uzmysłowić, że kiedyś taki band istniał, Werewolf Promotion na koniec 2022. przygotował kompilację ich nagrań, które zamykają się w latach 2007-2013. Na pierwszy rzut idzie materiał, który znalazł się na debiucie tych czterech panów z Bratysławy, chodzi mianowicie o „Urheimat-Volanie Havranov”. Jest to chyba najciekawszy zbiór utworów jaki zarejestrował ten zespół. Słychać tu wyraźnie wpływy wczesnego Emperor i Enslaved. Tak jak u poprzedników riffy płyną tutaj w średnich i szybkich tempach. Momentami sprawiają wrażenie delikatnie chaotycznych, ale nic bardziej mylnego. Wynika to przede wszystkim z dość chropowatej produkcji, która swym charakterem przypomina nieco „dwójkę” norweskiego Cesarza. Thrashowe akordy tasują się tutaj z szaleńczymi tremolo, niosąc ze sobą niezbyt wyraźne melodie. Za ich sprawą pojawia się pierwiastek zwany pagan black metalem, ale są to tylko chwile. Tak naprawdę dominuje skandynawski chłód, który dzięki temu kwartetowi, zmaterializował się między karpackimi szczytami. Szaleje on jak mu się podoba, siejąc niezłe spustoszenie, bo nie zważając na nic i nikogo, pokrywa wszystko zmarzliną. Spomiędzy tych intensywnych dźwięków wyłania się nienawistny i ostry do granic wokal Svarthen’a. Jakby tego było mało w bonusie dostajemy niesamowitą atmosferę, a to dzięki szczególnym syntezatorowym podkładom, które budują pełen niepokoju klimat. To właśnie głównie one upodabniają Karpathia do wyżej wymienionych zespołów z Norwegii, choć w niektórych akordach jest to również słyszalne. Następnie dostajemy cover Emperor i nastrojowy przerywnik, aby za chwilę raczyć się najwcześniejszym wydawnictwem Słowaków. Mam na myśli epkę z 2007 roku „Brieždenie Nad Striebornou Zemou”. Tu jest trochę surowiej, ale za to bardziej pogańsko. Jednak to kim inspirowali się ci muzycy jest bardzo oczywiste. Produkcję tą cechuje ostrość i zdecydowanie, tylko klawisze odgrywają nieco mniejszą rolę. Te pięć kawałków, to ciekawy początek ich kariery. Okraszony lekko melodią, lecz pomimo to posiada agresywną wymowę. W wieńczącym ten odcinek „Spomienky Hôr Karpatských”, „Symbol Of Night Sun” uwidaczniają się u naszych mieszkańców Bratysławy zainteresowania stylem dungeon synth. W takim właśnie tonie, po rehearsalowej wersji utworu „Karpatská Hmla”, która wręcz poraża piwnicznym brudem, będzie utrzymany ostatni etap tego wydawnictwa. Siedem ostatnich numerów to nie lada gratka dla wielbicieli mrocznej i zarazem melancholijnej elektroniki. Całkiem ciekawa pozycja, upamiętniająca istnienie Karpathia, która swego czasu była, obok Concubia Nocte, chyba ważnym elementem tamtejszej sceny.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz