sobota, 28 stycznia 2023

Recenzja Funeral Winds „Stigmata Mali”

 

Funeral Winds

„Stigmata Mali”

Osmose Prod. 2023

No proszę… Minął nieco ponad rok od wydania „Gruzelement”, a tu Funeral Winds serwuje nam kolejnego pełniaka.  Widać po dłuższej przerwie w latach 2007-2018 Hellchrist Xul, czyli człowiek odpowiedzialny za ten bałagan w całości, rozkręcił się na dobre, złapał wiater w żagle, poczuł zew krwi, czy tam zwał jak zwał. No nagrywa systematycznie. Nic, tylko się cieszyć, bowiem black metal w jego wykonaniu jest faktycznie black metalem, a nie jakąś koślawą jego imitacją. Nie inaczej jest w przypadku „Stigmata Mali”. Ten krążek to nic innego jak trzydzieści pięć minut czystej czerni. Surowej, pierwotnej, antychrześcijańskiej i jadowitej niczym czarna wdowa. Chłop nie wymyśla koła na nowo, on najzwyczajniej w świecie kultywuje najwspanialsze tradycje surowego black metalu z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych, nie przejmując się oryginalnością czy innymi pierdołami. Można w tych kompozycjach doszukiwać się od cholery inspiracji czy porównywać je do klasyków gatunku. Rzecz w tym, że sam Funeral Winds ten gatunek tak na dobra sprawę współtworzył i wierny jest swoim najwcześniejszym ideałom po dziś dzień. Jeśli jednak miałbym wskazać podobieństwa palcem, to nowy album nieco bardziej niż poprzednie kojarzy mi się z Mayhem i ich genialnym „De Mysteriis Dom Satanas”. Wsłuchajcie się w te akordy, pracę sekcji rytmicznej… Wszystko tu pracuje precyzyjnie jak w szwajcarskim zegarku. I wszystko brzmi perfekcyjnie, jakby zostało zarejestrowane z trzydzieści lat temu. Muzyka Funeral Winds to wściekłość. Ona jest ostrzem wbijanym w bok chrystusowy, octem wcieranym w jego usta, kolcami korony cierniowej wbitej do kości na jego skronie. Na „Stigmata Mali” znajdziecie zarówno drapieżność jak i ponurą melodię. Chorobliwie złowieszcze i cholernie zimne wokale. Znajdziecie Diabła. W tych dźwiękach czai się zło. Niewiele jest zespołów które potrafią dziś przekuć w dźwięki ideały towarzyszące ikonom black metalu na początku drugiej fali. Funeral Winds się nigdy nie zmienił. Nigdy nie zapomniał czym ta muzyka powinna być. Funeral Winds to black metal.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz