wtorek, 3 stycznia 2023

Recenzja Abysmal Lord “Bestiary of Immortal Hunger”

 

Abysmal Lord

“Bestiary of Immortal Hunger”

Hells Headbangers 2022

No i oto mamy kolejną premierę płyty przeznaczonej dla garstki maniaków totalnych. O ile bowiem niektórym jedno Blasphemy wystarczy, jak to zdarza mi się podsłuchać moim uchem szpiega podczas chociażby rozmów okołokoncertowych, tak w moim przypadku tego typu grania nigdy za dużo nie będzie. I doskonale zdaję sobie sprawę, że war metal spod znaku kanadyjskiego cmentarza ani nie grzeszy pięknem, ani zbytnią techniką, ani też jakimś specjalnym zróżnicowaniem. No ale to jest właśnie jebany metal, a nie głaskanie się po jajkach. Takim metal właśnie miał z założenia być. Obrzydliwym, odpychającym przeciętnego zjadacza papki z radia, niezrozumiały i wulgarny. No i satanistyczny. Abysmal Lord to klasyczny przykład kultywowania wszystkich tych wymienionych ideałów. Pół godziny muzyki zamieszczonej na „Bestiary of Immortal Hunger” to chaotyczny wir, bestialstwo w czystej postaci, bezwzględna wojna i barbarzyństwo. To zapach napalmu, nie tylko o poranku. Perkusyjne galopady przy akompaniamencie rozrywających narządy słuchu gitarowych akordów, wokalu rzygającego rozgrzaną smołą, z nielicznymi zwolnieniami albo diabelskimi / wojennymi wstawkami. Filozofii tu nie ma żadnej poza jedyną słuszną, prymitywną prawdą, że człowieczeństwo czeka zagłada poprzedzona cierpieniem. Ktoś powie, że wszystkie te zespoły grają tak samo. No, można tak generalizować, choć jednak nie do końca. Czy jednak Abysmal Lord wyróżniają się jakoś spośród wszystkich tych stojących w gazowych maskach rycerzy? Nie, ale za to stoi w pierwszym szeregu i wyjątkowo wkurwiony czeka na sygnał do ataku. Ta recenzja jest tak samo potrzebna każdemu, kto zespół zna, jak śnieg w maju. Fanatycy wojennego metalu zapewne już materiał ten odsłuchali. Mam tylko nadzieję, że kurewsko głośno. Ross Bay Cult Eternal!

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz