niedziela, 29 stycznia 2023

Recenzja Eisenkult „Vulgäre, Deutsche Hassmusik”

 

Eisenkult

„Vulgäre, Deutsche Hassmusik”

Purity Through Fire 2023

W marcu ukaże się najnowsza płyta tej niemieckiej kapeli, a że to będzie ich już trzecia z kolei produkcja, to chyba nikomu tego tercetu bliżej przedstawiać nie trzeba, bowiem muzycy Eisenkult udzielają się również w takich formacjach jak Mavorim czy też Totenwache, a te są zapewne wszystkim znane. To co rzesza fanów metalu otrzyma na jakże wymownie zatytułowanym nowym albumie jest tak właściwie kontynuacją i zarazem rozwinięciem dotychczasowej twórczości. Podobnie jak w przypadku poprzedniego „…Vom Himmel, Hoch Herab” będzie to dziesięć numerów utrzymanych w black metalowym tonie, lecz zagranych na mocno teutońską modłę. Dość wyraźne wpływy początków drugiej fali delikatnie zanikają na „Vulgäre, Deutsche Hassmusik”. Choć miejscami zimne tremolo występują, to są jednak w małym odwrocie. Częściej zastępowane są przez stanowcze thrashowe riffy oraz wręcz industrialne akordy, znane z kompozycji Rammstein. Momentami robi się naprawdę marszowo, a towarzyszące tym defiladowym zagrywkom słowa wykrzykiwane niemczyzną podkreślają ten typowy dla naszych sąsiadów zza zachodniej granicy charakter. Przełamują go niekiedy folkowe elementy, które z chęcią także w przeszłości stosowali panowie z Eisenkult. W poszczególne utwory, których konstrukcja wyróżnia się zmienną motoryką, wpleciono również szczególne dla tego bandu barokowe klawisze, podkręcające melodyjność tych paseistycznych chwil. Uwagę zwraca użycie polifonicznych partii wokalnych, których dostajemy całą gamę. Od złowieszczych blackowych warknięć różnej maści, przez buńczuczne i lekko growlujące germańskie deklamacje, aż po czyste chóralne zaśpiewy, przywodzące komiczne wokalizy Die Toten Hosen. Dość ciekawa to pozycja, łącząca w sobie wiele różnorakich odmian czarciego grania i nie tylko. Nudzić się słuchając „Vulgäre, Deutsche Hassmusik” raczej nie można. Ci trzej Niemcy doskonale się o to postarali urozmaicając swoje utwory do granic możliwości, stosując wszystkie dostępne tempa, rodzaje riffowania, a także różne stopnie melodyjności. Posłuchajcie sobie, może Wam się spodoba.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz