Morgenstern
„Faust’s Choice. Pt. I”
Werewolf Promotion 2022
Morgenstern
to tercet, który zawiązał się w 2017 roku na terenie Rosji. W jego skład
wchodzi między innymi niejaki Sch., udzielający się w chyba znanym i lubianym
Pyre. Rzeczony materiał został zarejestrowany w 2021. i jak dotychczas dostępny
był tylko w wersji digital, ale jest on na tyle dobry, że w obroty wzięło go
Werewolf Promotion. Za ich sprawą pojawił się on pod koniec ubiegłego już 2022.
jako A5 digibook CD. Płyta ta zawiera mocną dawkę black metalu w ujęciu bliskim
do fińskiego Behexen, momentami też pobrzmiewa Funeral Mist. Podobnie jak u
przed chwilą wymienionych dźwięki tutaj płynące nikogo nie rozpieszczają.
Instrumenty zapierdalają tutaj w szybkim tempie. Jest to niesamowicie
zróżnicowana mieszanka riffów i tremolo, a krótkie i nieokiełznane solówki też
mają tutaj swoje miejsce. Sekcja rytmiczna nie ma wyjścia, bo musi dorównać
gitarom. Pałker dwoi się i troi, no i dobrze, ponieważ jego starania zwracają uwagę
precyzyjną grą, w której nie brak różnorakich przejść, uderzeń w talerze, nie
wspominając o rewelacyjnie połamanych niekiedy centralkach. Przypomina mi to
jednego gościa z naszego polskiego poletka, ale nie powiem jakiego. Sami się
domyślcie. Pomimo, że to black metal, lecz mrozu tu jak na lekarstwo. To nie
jest minus. Charakter tego grania jest zgoła inny. Jest to raczej czysta wojna,
wypowiedziana za pomocą instrumentów, generujących odpowiednio silnie agresywne
akordy. Różnorodność tychże wręcz poraża, a gęstość struktur wgniata w ziemię.
Czasem mocno trzeba się napracować głową, żeby za tym nadążyć. Ci trzej
Rosjanie wiedzą doskonale co robią, opanowanie instrumentarium jak i aranżację
mają w jednym palcu. Taki jeden koleś z trójmiasta pewnie im zazdrości, gdyż
taniej przebojowości tu nie uświadczysz. Album Morgenstern to 39 minut
huraganu, na który składają się tylko cztery numery, a najkrótszy ma trochę
ponad osiem minut. Zlatuje to wszystko na momencie. Nikt nie powinien się nudzić,
ponieważ tak jak w przypadku Akolyth to granie wciąga jak wir, a
wielopostaciowość zagrywek, które nieustannie przechodzą z jednej w drugą, jest
jak najlepszej jakości mefedron, zatem nie ma szans na sen. Niespotykanie
energetyczna to muza o bezkompromisowym wydźwięku. Brać w ciemno! Wokale super!
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz