Act
of Impalement
„Infernal
Ordinance”
Caligari
Rec. 2023
Amerykański Act of Impalement istnieje już ponad
dziesięć lat, ale dopiero w drugiej połowie swojej dotychczasowej kariery
wzięli się intensywniej do roboty wydając dwa duże materiały, z których to
najnowszy właśnie się u mnie kręci. Kręci się już trzeci raz a ja w sumie
zastanawiam się… po co? Cholera, czy ja naprawdę ostatnio nie mam nic lepszego
do roboty niż bawienie się tej jakości death metalem, kiedy w poczekalni leżą
dziesiątki innych albumów do odsłuchu? Podobnie jak w przypadku omawianego tu
przed chwilą Masse Mortuaire, tak samo Act of Impalement to przeciętne do bólu
granie na śmiertelną modłę. Chociaż nie, no trochę bym chłopaków skrzywdził.
Różnica polega na tym, iż wśród dziewięciu utworów zamieszczonych na „Infernal
Ordinance” znajdą się fragmenty nieco bardziej chwytliwe czy wyraziste. Jest tu
kilka chwil, kiedy nóżka sama zaczyna chodzić (patrz: „Bogbody”), zwłaszcza gdy
panowie łomoczą w tempie średnim. Kiedy przyspieszają, ich kompozycje stają się
nijakie i tracą swój urok. Nawet niezłe pomysły na riffowanie, takie solidne i
dosadne, tracą swoją moc właśnie w chwili, gdy Act of Impalemet zrywają się do
galopu. Mam wówczas wrażenie, jakby zaczynało brakować im wykończeniówki, tym
bardziej, że gdzieniegdzie przewijają się typowe uzupełniacze, czyli harmonie
prowadzące donikąd, z których w późniejszym etapie faktycznie nic nie wynika.
No weźmy pod lupę taki „Atomic Hecatomb”. Bardzo obiecujący początek do
pomachania łbem, potem konsekwentnie do przodu, by zjebać pod koniec klimat najbardziej chyba na
świecie oklepany d-beatem. Albo dwa numery dalej jesteśmy przy „Death Hex” i
mamy tak koślawy trzecioligowy riff, z wtrąceniem na bas i marszowe bębny, że
aż się słuchać odechciewa. No dobra, może jestem zbyt krytyczny, bo panowie się
zapewne starają, ale nie potrafię nazwać szamba perfumerią. Aby album miał
jakąkolwiek siłę przebicia musi stanowić solidny amalgamat, a tu jest jedynie
zlepkiem pomysłów, lepszych i gorszych, nie do końca do siebie pasujących,
zwłaszcza pod względem jakościowym. Bo stylistycznie to z death metalu raczej nie
wychodzimy. Coś kiepsko trafiam z tym gatunkiem na początku roku. Act of
Impalement leci do kosza a ja szukam dalej…
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz