Immortal Death
„Immortal Death”
Hells Headbangers 2024
Immortal Death to nowy wymiot z Osaki, a „Immortal
Death” to ich pierwsze demo, które pierwotnie ukazało się na kasecie
magnetofonowej dokładnie dwa lata temu. Teraz, choć w sumie nie wiedzieć czemu,
nagrania te postanowiła wznowić amerykańska Hells Headbangers. Piszę „nie
wiedzieć czemu”, bowiem label to zacny i zazwyczaj wydawane w nim pozycje
trzymają wysoki poziom. Natomiast demo w temacie to klasyczny przedstawiciel piwnicznego
death metalu który po dwóch odsłuchach wyrzuca się do kibla. Wiecie dobrze, że
kocham surowiznę. Zatem powiem wam, ten materiał brzmi w chuj surowo. Słychać,
że nagrywany był gdzieś w kanciapie, można bardziej powiedzieć, że to reh a nie
demo. I tutaj, na dobrą sprawę, wszystko jest do strawienia, choć chwilami
dźwięk się zlewa a instrumenty wzajemnie zagłuszają chyba aż za bardzo, no ale
niech będzie. Gdyby ta muzyka była faktycznie ciekawa, to wszystko by było
cacy. Jednak poziom tych czterech kompozycji, oplecionych intrem i outrem,
najciekawszymi elementami z tego wydawnictwa, jest średni, podwórkowy.
Napierdalają chłopaki albo na maksa przed siebie, albo łupią d-beaty, jednakże
nie podszyte żadnych chwytliwym riffem, jeno rzępoleniem na poziomie szkoły
podstawowej. Wieje nudą na kilometr, mimo iż to tylko trzynaście minut. Serio, ciekawsze akordy to
ja bym wymyślił na harmonijce, mimo iż umiem w nią jedynie dmuchać. Wokale są
kompletnie monotematyczne i ograniczają się do przesterowanego ryczenia w tle,
a perkusista chyba dopiero uczy się instrumentu. Zresztą nie tylko on, bo
słychać, że kolesie się pogubili, tudzież starają się stworzyć, nieumiejętnie,
klimat chaosu, przynajmniej kilka razy. Byłem za czasów podstawówki na lokalnym
gigu punkowym, na którym kolesie grali podobne gówno. Mi się wtedy podobało, bo
mnie stara pierwszy raz na koncert wypuściła, no ale tu okoliczności mamy zgoła
inne. Serio, nie wiem komu to do czego potrzebne, i czy Hells Headbangers nie
mają ciekawszych zespołów na celowniku. No chyba że umówili się na wydanie
„Immortal Death” w trakcie totalnej najebki, a potem głupio im było wszystko
odwołać. Oszczędzę wam trzynaście minut życia – ja posłuchałem, wy już nie
musicie. Nie ma za co.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz