wtorek, 10 września 2024

Recenzja Immortal Death „Immortal Death”

 

Immortal Death

„Immortal Death”

Hells Headbangers 2024

 


Immortal Death to nowy wymiot z Osaki, a „Immortal Death” to ich pierwsze demo, które pierwotnie ukazało się na kasecie magnetofonowej dokładnie dwa lata temu. Teraz, choć w sumie nie wiedzieć czemu, nagrania te postanowiła wznowić amerykańska Hells Headbangers. Piszę „nie wiedzieć czemu”, bowiem label to zacny i zazwyczaj wydawane w nim pozycje trzymają wysoki poziom. Natomiast demo w temacie to klasyczny przedstawiciel piwnicznego death metalu który po dwóch odsłuchach wyrzuca się do kibla. Wiecie dobrze, że kocham surowiznę. Zatem powiem wam, ten materiał brzmi w chuj surowo. Słychać, że nagrywany był gdzieś w kanciapie, można bardziej powiedzieć, że to reh a nie demo. I tutaj, na dobrą sprawę, wszystko jest do strawienia, choć chwilami dźwięk się zlewa a instrumenty wzajemnie zagłuszają chyba aż za bardzo, no ale niech będzie. Gdyby ta muzyka była faktycznie ciekawa, to wszystko by było cacy. Jednak poziom tych czterech kompozycji, oplecionych intrem i outrem, najciekawszymi elementami z tego wydawnictwa, jest średni, podwórkowy. Napierdalają chłopaki albo na maksa przed siebie, albo łupią d-beaty, jednakże nie podszyte żadnych chwytliwym riffem, jeno rzępoleniem na poziomie szkoły podstawowej. Wieje nudą na kilometr, mimo iż to tylko  trzynaście minut. Serio, ciekawsze akordy to ja bym wymyślił na harmonijce, mimo iż umiem w nią jedynie dmuchać. Wokale są kompletnie monotematyczne i ograniczają się do przesterowanego ryczenia w tle, a perkusista chyba dopiero uczy się instrumentu. Zresztą nie tylko on, bo słychać, że kolesie się pogubili, tudzież starają się stworzyć, nieumiejętnie, klimat chaosu, przynajmniej kilka razy. Byłem za czasów podstawówki na lokalnym gigu punkowym, na którym kolesie grali podobne gówno. Mi się wtedy podobało, bo mnie stara pierwszy raz na koncert wypuściła, no ale tu okoliczności mamy zgoła inne. Serio, nie wiem komu to do czego potrzebne, i czy Hells Headbangers nie mają ciekawszych zespołów na celowniku. No chyba że umówili się na wydanie „Immortal Death” w trakcie totalnej najebki, a potem głupio im było wszystko odwołać. Oszczędzę wam trzynaście minut życia – ja posłuchałem, wy już nie musicie. Nie ma za co.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz