„Einsicht”
Purity Through Fire 2021
Aussichtslos
to austriacki zespół, który powstał w 2014 roku i przez siedem lat nie dorobił
się żadnego wydawnictwa lub, czego nie możemy wykluczyć, nie było chętnych, aby
oficjalnie wydać ich wypociny. Obstawiam jednak, że panowie walili po prostu w
chuja, gdyż w dzisiejszych czasach samodzielne nagranie i wydanie swoich
utworów choćby w formie cyfrowej nie nastręcza większych problemów. Jak było, wiedzą
tylko oni, faktem jest, że jak wzięli się wreszcie do roboty, to wydali w
zeszłym roku, mniej więcej w półrocznym odstępie czasowym dwa albumy
długogrające. W tej recenzji zajmiemy się drugą, pełną płytą zespołu
zatytułowaną „Einsicht”, która to we wrześniu 2021 ujrzała światło dzienne pod
sztandarami Purity Through Fire. Muzycznie mamy tu do czynienia z rzetelnym,
niezbyt skomplikowanym, surowym, ale dosyć melodyjnym, a chwilami powiedziałbym
nawet, że tanecznym Black Metalem kierowanym raczej do zdeklarowanych fanów
gatunku. Osiem zawartych na tym albumie wałków charakteryzuje się prostymi
strukturami, chwytliwą rytmiką i skocznymi wręcz przygrywkami, więc „Einsicht” nie
uciska jakoś specjalnie na łepetynę. Beczki napierdalają solidnie i stosunkowo
mocno, bas podaje odpowiednie ilości dołów, klasyczne, agresywne, zadziorne,
zaprawione zimnymi melodiami riffy zapraszają do wspólnej zabawy przy ognisku,
a całość uzupełnia niemal histeryczny, emocjonalny scream gardłowego. Atmosfery,
czy jakiegoś specjalnie mrocznego klimatu tu nie uświadczymy, że o
bluźnierstwie, czy nienawiści nie wspomnę. Poszczególne wałki różnią się tylko
nieznacznie, więc materiał ten jest siarczysty, jadowity i dosadny, ale jednak
stosunkowo monotonny i dosyć przewidywalny. Brzmienie jest niejako dostosowane do
zawartości muzycznej tego krążka. Dźwięk, jaki tu napotkamy, jest akuratnie
surowy, chropowaty, mocny i w dużym stopniu selektywny, jednak większej szkody
nie czyni. Dwa razy z rzędu udało mi się w całości jakoś przesłuchać tę
produkcję. Trzeciego razu już jednak nie będzie, gdyż już ostatnim razem, tak
od połowy tej płytki intensywny ziew męczył mnie okrutnie (o mało żuchwa mi z
zawiasów nie wypadła). Ostatnio wyczytałem gdzieś, że przeciętność także można
wynieść na wyższy poziom. Jeżeli rzeczywiście tak jest, to Aussichtslos… absolutnie
tego nie zrobił, a ich drugi album długogrający, to przykład przeciętności tak
przeciętnej, że wręcz aż niemożliwej do osiągnięcia.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz