poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Recenzja BURYING PLACE “In The Light Of Burning Churches”

 

BURYING PLACE

“In The Light Of Burning Churches”

Inferna Profundus Records (2022) 

Lubię takie muzyczne ciekawostki jak litewski Burying Place, między innymi dlatego, że pomimo ponad trzydziestoletniego stażu na deathmetalowej scenie dopiero teraz ukazuje się debiutancki pełniak tych jegomości. Notka biograficzna nie zdradza zbyt wiele – na początku lat 90ych grupa funkcjonowała pod nazwą Kerstas, zaś na przestrzeni ponad 30 lat dorobiła się dwóch demówek i albumu koncertowego, skupiając swoją działalność w zasadzie na sporadycznych koncertach. Głęboko wierzyłem, że to wieloletnie doświadczenie muzyczne musi się przełożyć na jakość i „In The Light Of Burning Churches” bezsprzecznie ją dostarcza. Cóż więc możemy usłyszeć na tym wydawnictwie? Po prostu wysokiej klasy, świetnie zagrany, całkiem techniczny metal śmierci. Najprostsze porównanie jakie mi się nasuwa to Suffocation okraszone brzmieniem, jakim nieprzerwanie czaruje Cannibal Corpse od 1999 roku. Czyli jest nieco klinicznie i sterylnie, może nawet zbyt czysto, ale… muzyka broni się sama. Klasyczny, głęboki, ale dość wyraźny growling, cała plejada świetnych, dynamicznych riffów, sporadyczne, ale jakościowe sola gitarowe i nieustanne kanonady perkusyjne bezapelacyjnie zdradzają, że muzycy chcieli dać upust swoim umiejętnościom i energii, którą tłamsili w sobie przez te wszystkie lata. Muzycy Burying Place nie lubią zbyt długo krążyć wokół jednego motywu, w związku z czym cały czas coś się tutaj dzieje, a kolejne sekundy nienachalnie przynoszą nowe riffy i motywy. Jest tego na tyle dużo, że można odnieść wrażenie, że kolejne kawałki niespecjalnie się od siebie różnią, a cała płyta jest sekwencją kolejnych, co chwilę zmieniających się pomysłów utrzymanych w dość jednolitej konwencji. Nie jest to przekłamaniem, ale też  trudno mi to traktować jako zarzut w tym przypadku. Niewątpliwie jest to album, któremu trzeba poświęcić trochę czasu, żeby wyłapać te wszystkie smaczki. Podoba mi się to, że Litwini nie wpadają w pułapkę bycia kolejnym brutal death metalowym zespołem spod bandery Suffocation, a zarazem ich technika nie jest tak nachalna i bezcelowa jak w Necrophagist czy kilku innych „technicznych” kapel, w których każdy muzyka gra chyba sam dla siebie. Osobiście może życzyłbym sobie nieco mniej wyczyszczonego i bardziej mięsistego brzmienia, ale z drugiej strony – do tego typu grania pasuje ono doskonale. Pewnie debiut Burying Place przejdzie niezauważony, głównie za sprawą faktu, że jest wydawany przez niespecjalnie rozpoznawany label, ale szczerze zachęcam do zapoznania się z „In The Light Of Burning Churches” - to kawał świetnie zagranego, nienachalnego, zwartego i rozsądnie „utechnicznionego” metalu śmierci, który robi robotę. Może nieszczególnie oryginalnego, czy niosącego jakieś wyraźne znamiona własnego stylu, ale wysmakowanego wykonawczo w ramach danej konwencji. Gatunkowa perełka w morzu usilnie promowanego, deathmetalowego przeciętniactwa. Bardzo dobry album.

 

                                                                                                                                             Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz