środa, 13 kwietnia 2022

Recenzja Shambles „Oneiric Visions”

 

Shambles

„Oneiric Visions”

Old Temple 2022

Bez kitu, nie czaję, kurwa, takich zespołów. Tajlandzki Shambles zaczynali od death/grinda, po drodze mieli etap bardziej blackujący a teraz uderzają drugim, po sześciu latach przerwy, albumem w jeszcze innym stylu. Ja wiem, że band istnieje ponad ćwierć wieku i po drodze różnego rodzaju ewolucje mają prawo mieć miejsce, ale sami przyznacie, że w tym przypadku rozrzut jest faktycznie spory. No chuj, pomińmy może wszelkiego rodzaju rozważania i skupmy się na tu i teraz, czyli wydanym właśnie przez Old Temple „Oneiric Visions”. Nie jest to album zły. Jest nawet ciekawy i pomysłowo poskładany. W większości mamy na nim do czynienia z death metalem, rozprowadzonym mniej więcej w proporcjach pół na pół z doomowymi walcami. Te szybsze fragmenty bardzo mocno kojarzyć się mogą ze szkołą zamorską. Mechaniczne kanonady perkusyjne brzmią chwilami wręcz hipnotyzująco a wtórujące im agresywne riffowanie może bezpośrednio kojarzyć się z połową lat dziewięćdziesiątych, z tym, że… No właśnie. Shambles dodatkowo dość często wrzucają w swoje utwory bardzo charakterystyczny basowy patent Portalowy z podobnie australijskimi tremolo. Przyznam, że tworzy to ciekawe i bardzo zgrabne połączenie, choć oczywiście nie do końca oryginalne i chwilami wręcz zalatujące plagiatem. Wolniejsze partie na „Oeneric Visions” są z kolei faktycznie smoliste i dociążone, chwilami mogące przypominać, iż istniał kiedyś taki band jak Thergothon czy nawet Winter. Brzmi to wszystko cholernie brudno a unoszący się nad całością głęboki growl dosadnie potęguje grobową atmosferę albumu. Poszczególne utwory są dość długie, gdyż oscylują w granicach ośmiu – dziesięciu minut, jednak sposób w jaki Shambles starają się wprowadzać do nich różnego rodzaju urozmaicenia sprawia, że w ogóle się tego nie czuje. Można powiedzieć, że trzy kwadranse z tym krążkiem na pewno nie są czasem straconym, gdyż przynoszą całkiem spora ilość podnoszących poziom adrenaliny patentów. Nie jest to co prawda poziom mistrzowski, ale środek drugoligowej tabeli na pewno. Zastanawiam się tylko, czego można spodziewać się po Tajlandczykach w przyszłości. Bo gdyby przysiedli i udoskonalili swój obecny styl, to mógłbym liczyć na coś jeszcze lepszego w przyszłości. A tak, chuj ich wie, czy za kilka lat nie nagrają albumu thrashowego… Bo tego jeszcze nie grali.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz