sobota, 16 kwietnia 2022

Recenzja Necromante „XI”

 

Necromante

„XI”

Iron Bonehead 2022

„XI” to kontynuacja kursu jaki obrali Brazylijczycy z Necromante na swoim debiucie. Jednakże w przypadku ich najnowszej produkcji robi się na duszy jeszcze przyjemniej. Tworząc nowy materiał, ci dwaj panowie odeszli nieco od wyraźnie słyszalnego heavy metalowego trzonu w swej muzyce, kierując się w stricte black metalowe rejony.  To z czym wracają w obecnym roku jest swoistym połączeniem różnorakich wpływów czarciego grania, ale podane z brazylijską finezją. Płynące raczej w średnich tempach riffy nasuwają jednoznaczne skojarzenia, z tym co już słyszeliśmy na przestrzeni ostatnich czterech dekad. Poza oczywistymi pierwiastkami, jakie tutaj występują, czyli Sarcofago czy też Vulcano nie zabrakło również wielu europejskich naleciałości. Ponurością przypomina Mortuary Drape. W wolniejszych partiach, które gniotą wytrwale, pachnie Samaelem. Szybsze i dość agresywne momenty swoją charakterystyką przypominać mogą troszkę „Under A Funeral Moon”. Synteza tych wszystkich czynników owocuje niesamowicie silnym w swym wyrazie blackmetalem, gdzie wokale, będące na bardzo wysokim poziomie, są tu istną wisienką na torcie i sprawiają, że nienawistny wydźwięk tej muzyki jest wręcz namacalny. Co prawda brzmienie materiału, w porównaniu z jedynką, jest delikatnie wygładzone i pozbawione tej garażowej barwy. Nie przeszkadza to jednak wcale, gdyż jest to wynik progresu, jaki popełnili muzycy i totalnie współgra z większą złożonością poszczególnych utworów niż tych zawartych na „The Magickal Presence Of Occult Forces”. Nie stępiło to też pazurów Necromante. Wręcz przeciwnie. Nadało mocy i gęstości, dzięki którym smród siarki stał się jeszcze wyraźniejszy. „XI” jest niczym brazylijska feijojada w skład której wchodzą różne składniki, tworząc przepyszne danie. Z nieczystym sercem polecam.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz