Necromante
„XI”
Iron Bonehead 2022
„XI”
to kontynuacja kursu jaki obrali Brazylijczycy z Necromante na swoim debiucie.
Jednakże w przypadku ich najnowszej produkcji robi się na duszy jeszcze
przyjemniej. Tworząc nowy materiał, ci dwaj panowie odeszli nieco od wyraźnie
słyszalnego heavy metalowego trzonu w swej muzyce, kierując się w stricte black
metalowe rejony. To z czym wracają w
obecnym roku jest swoistym połączeniem różnorakich wpływów czarciego grania,
ale podane z brazylijską finezją. Płynące raczej w średnich tempach riffy
nasuwają jednoznaczne skojarzenia, z tym co już słyszeliśmy na przestrzeni
ostatnich czterech dekad. Poza oczywistymi pierwiastkami, jakie tutaj
występują, czyli Sarcofago czy też Vulcano nie zabrakło również wielu
europejskich naleciałości. Ponurością przypomina Mortuary Drape. W wolniejszych
partiach, które gniotą wytrwale, pachnie Samaelem. Szybsze i dość agresywne
momenty swoją charakterystyką przypominać mogą troszkę „Under A Funeral Moon”. Synteza
tych wszystkich czynników owocuje niesamowicie silnym w swym wyrazie blackmetalem,
gdzie wokale, będące na bardzo wysokim poziomie, są tu istną wisienką na torcie
i sprawiają, że nienawistny wydźwięk tej muzyki jest wręcz namacalny. Co prawda
brzmienie materiału, w porównaniu z jedynką, jest delikatnie wygładzone i
pozbawione tej garażowej barwy. Nie przeszkadza to jednak wcale, gdyż jest to
wynik progresu, jaki popełnili muzycy i totalnie współgra z większą złożonością
poszczególnych utworów niż tych zawartych na „The Magickal Presence Of Occult Forces”.
Nie stępiło to też pazurów Necromante. Wręcz przeciwnie. Nadało mocy i
gęstości, dzięki którym smród siarki stał się jeszcze wyraźniejszy. „XI” jest
niczym brazylijska feijojada w skład której wchodzą różne składniki, tworząc
przepyszne danie. Z nieczystym sercem polecam.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz