Serpentshrine
„Allegiance To The Myth”
SignalRex 2022
Serpentshrine
to kapelka, która już od siedmiu lat istnieje na tym padole, a narodziła się w
Stanach Zjednoczonych Ameryki. W obecnym roku za sprawą Signal Rex zaprezentuje
całemu światu swoje drugie pełne dzieło. Nie słyszałem ich poprzednich
wydawnictw, ale nie żałuje, bo to co usłyszałem na „dwójce” w zupełności mi
wystarczy. Muzyka zawarta na „Allegiance To The Myth” to raw black metal z
lekkim dodatkiem elementów atmosferycznych, nawiązujący do początków jego
drugiej fali. Dźwięki płyną tutaj w średnich i szybkich tempach. Jednostajne i
zimne w swym wyrazie riffy niekiedy przechodzą w melodyjne tremolo. Całkiem
niezła perkusja wybija swój rytm. Wokalista drze się jak opętany, przypominając
trochę wrzaski z wczesnego Gorgoroth. Od czasu do czasu pojawiają się
syntezatorowe tła, tworząc tajemniczą aurę. Ogólnie rzecz biorąc jest lodowato
i nienawistnie, ale co z tego skoro wszystko wypada cholernie płasko. Trochę
brakuje mi tutaj autentyczności. Nie słychać zaangażowania, nie ma też agresji,
a o kulcie diabła też nie może być tu mowy. Odnoszę wrażenie, że poza
skorzystaniem z wzorca oraz wprowadzeniem go życie, muzycy zapomnieli o
włożeniu w całość ducha. W utworach nie ma należytej pasji. Przelatują przez
uszy, nie wywołując żadnych uczuć. W niektórych momentach zanika selektywność.
Instrumenty zlewają się w jedność, tworząc niesamowity łomot. Nie zaciekawiają
niczym, ot po prostu black metalowa łupanka i tyle. Jedynym plusem jest ostre i
zarazem twarde brzmienie gitary, przybrudzone odpowiednią produkcją. No cóż,
mamy kolejnych Amerykanów, którzy zapragnęli grać czarny metal, ale nic z tego
nie wyszło. Chcieć nie zawsze znaczy móc. Wiem też, że obywatele USA na całym
świecie, wszędzie próbują wsadzić swego chuja. Tą strefę powinni jednak omijać
z daleka.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz