„Power Dive”
Personal Records / Jawbreaker Records 2022 / 2023
Ciężko
nie zauważyć, że w ostatnich kilku latach obserwujemy prawdziwy potop kapel
wykonujących klasyczny, korzenny Hard & Heavy. Samo w sobie nie jest to
oczywiście nic zdrożnego, gdyż tradycje jak najbardziej należy kultywować, a
przy okazji takich zrywów zawsze można z szarej masy rzetelnych kapel wyłowić,
choć kilka jaśniejących pełnym blaskiem, gatunkowych perełek. Pierwszy, pełny
album niemieckiego Acid Blade perłą niestety nie jest. „Power Dive” lokuje się
właśnie w tej, wspomnianej powyżej szarej masie albumów, które owszem,
sprawiają, że scena klasycznego metalu rośnie w siłę, jednak dupy ten materiał
nie urywa i nie grozi mu okrzyknięcie go gwiazdą zaranną współczesnego Heavy
Metalu. Granie to jednak rzetelne i fachowe, tak więc wszyscy, zakochani w
klasycznych odmianach szarpania strun przytulą zapewne ten album do cyca,
zapewniając mu ciepło i odpowiednią porcję pokarmu. Szyją bowiem na tej płycie
chłopaki naprawdę umiejętnie i z pasją, nie oglądając się na innych. No i kurwa
bardzo dobrze, gdyż trzeba wierzyć w siebie, zwłaszcza że to, co prezentuje na
swym pierwszym pełniaku Acid Blade, to niezgorsze granie oparte na kanonicznych
wręcz beczkach, basie odstawiającym wzorcowe, markowe hołubce, zadziornych riffach o pierwotnym
charakterze i równie konwencjonalnych, konserwatywnych wokalach, wśród których
dominuje czysty śpiew, jednak i okazjonalnych, ocierających się o kastrację
falsetów także nie mogło na tej płytce zabraknąć. Mimo wszystko jednak, choć to
żadna rewelacja, to całkiem przyjemnie słucha się tej płytki, zwłaszcza jeżeli
ktoś, podobnie jak ja wychował się na tradycyjnych zespołach z branży Hard
& Heavy. Wszystko jest tu bowiem na swoim miejscu, poszczególne składowe
zawodowo się ze sobą zazębiają i jednoczą w zwartą, wspólną całość. No i
fajnie. Nie sądzę, co prawda, abym wrócił jeszcze kiedyś do tej płytki, ale te
kilka dłuższych chwil, które spędziłem w jej towarzystwie, na pewno nie było
czasem straconym. Tak więc ten album wg mnie, to tylko rzetelne rzemiosło dla
fanów gatunku, ale nic ponad to. Nie wiem, czy to dużo, czy mało, sami
rozsądźcie. Ja tu tylko sprzątam.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz