ANIMALIZE
„Tapes From The Crypt” (Ep)(Re-Issue)
Dying
Victims Productions 2023
Francuskie
Animalize powraca po niespełna roku z kolejną produkcją, choć nie jest to ich
nowy materiał sensu stricto. „Tapes From The Crypt” to bowiem wznowienie
pierwszej ep’ki zespołu, która swą premierę miała w 2020 roku. Bardzo dobrze,
że Dying Victims dało niejako ponowne życie tym wałkom, gdyż każdy z nich (a
łącznie jest ich tu pięciu) to pokaz wyśmienitego, zadziornego Heavy Metalu
zakorzenionego bardzo głęboko w tradycji gatunku. Każdy, kto choć trochę liznął
takiej muzy, usłyszy tu zatem cały wachlarz inspiracji największymi nazwami,
głównie z lat 80-tych. Panowie z Animalize przetwarzają jednak owe klasyczne
wpływy na swój własny sposób, zostawiając w tych dźwiękach charakterystyczny,
indywidualny, nieco odmienny sznyt, nawiązujący do wczesnych dni raczkującego
jeszcze Speed Metalu, dzięki czemu ich muza żre wybornie, a na żywca z
pewnością porywa do dzikiego tańca. Innej opcji kurna nie widzę, posłuchajcie
wszak tych, składających się na tym krążku w jedną, zwartą całość, soczystych,
cudnie zapierdalających beczek popartych wyraźnie zaznaczonym, dudniącym basem,
klasycznie mięsistych, piłujących riffów, wybornych partii solowych i czystych,
ale jakże jadowitych i agresywnych zarazem wokali. Równie wyborne, co muzyka
jest brzmienie tego krążka. Każdy instrument wybrzmiewa tu tłusto i z pełną
mocą, a jednocześnie sound tej płytki cechuje dzikość i surowość pierwotnego
Heavy/Speed Metalu. Zdecydowanym ruchem ręki, czują chłopaki to, co grają i w
tańcu się nie pierdolą, dlatego też „Tapes…” to świetny materiał, bez dwóch
zdań. Każdego, kto śmiałby sądzić inaczej, wyzywam na pojedynek owłosionych
pośladków. Mam nadzieję, że ta reedycja, to tylko przystawka przed drugim,
pełnym krążkiem tych szaleńców z Lyonu, na który czekam z niecierpliwością. Oby
nie za długo, bo niecierpliwy ze mnie bydlak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz