Heretoir
„Heretoir”
(Reissue)
AOP
Records 2023
Jak
napisano w notce informacyjnej dołączonej to tego materiału, AOP Records jest
podobno dumne z tego, że może ponownie zaprezentować światu ten pierwotnie
nagrany w 2011 roku krążek. Z tą dumą bym nie przesadzał, a i na portfel
miałbym lepsze baczenie no chyba, że ma się za dużo kasy jak ten label, skoro
wydaje taki szajs. Heretoir to kapela powołana do życia w 2006 roku w Niemczech
i oprócz pomniejszych wydawnictw, mająca na koncie dwa albumy. Pierwszy z nich
to właśnie rzeczony, którego przypomnieć po remasterze zapragnęła AOP. To co
usłyszeć na nim można to nic innego jak słynny post-black metal, na który składają
się takie elementy jak post-rock i shoegaze oraz black właśnie. Nie wiem i
pewnie nigdy się nie dowiem co siedzi w głowach takich ludzi, którym na myśl przyszło,
aby łączyć ze sobą tego typu gatunki. Co prawda poszczególne utwory
skomponowane są w sprawny sposób, a muzycy wiedzą, jak używać swoich
instrumentów. W graniu tym pełno jest różnych smaczków, ciekawych zagrywek,
instrumentalnych pasaży czy ambientowych przerywników. Wszystko to złożone do
kupy posiada swój porządek, a tęskna atmosfera z niego wypływająca jest
przeurocza. Smutne akordy wirują jak liście na wietrze i otulają nas swą
niebywałą melancholią. W momentach bardziej zbliżonych do black metalu
dostajemy też trochę agresywniejszych riffów i nawet interesujących tremolo.
Tylko chuj z tego. Członkowie Heretoir twierdzą, że „żyjemy w dziwnych czasach,
ludzie izolują się od siebie, żyjąc w miejskich pustkowiach, wszechobecne są
wojny, ekobójstwo i solastalgia”. Tylko co to ma wspólnego kurwa z black
metalem i z jakiej paki scala się go z awangardowym rockiem? Za Chiny Ludowe
nigdy tego nie pojmę. Cóż, polecić mogę jedynie przedstawicielom tej
współczesnej młodzieży, która niesłychanie jest rozemocjonowana oraz
przebodźcowana, a nostalgia płynąca z „Heretoir” uchroni ich przed popadnięciem
w obłęd.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz