sobota, 20 maja 2023

Recenzja Nightside „Lions”

 

Nightside

„Lions” (Demo 2023)

Purity Through Fire 2023

Stała się rzecz niebywała, bo nagle po wielu latach powrócił fiński Nightside. Powstały w 1996 roku, band ten nagrał kilka pomniejszych materiałów by w 2001 wydać debiut „The End Of Christianity” i następnie zniknął ze sceny. Teraz są znowu z nami i chcąc zaprezentować szerszej publiczności swój nowy skład zarejestrowali demosa, który niesie ze sobą trzy kawałki black metalu jaki popularny był na przełomie wieków XX i XXI. Panowie cały czas grają to samo co niegdyś. Zimny i delikatnie chropowaty bleczur płynie tu w nieco szybszym tempie niż średnie. Ponure riffy przeplatają się z dość melodyjnymi tremolo przy akompaniamencie równo pulsującej perkusji. Twórcy zadbali również o lekko symfoniczny i zarazem epicki klimat, dokładając do wszystkiego partie klawiszowe. No i wyszedł z tego typowy dla tamtych lat black metal, który pomimo dość zadzierżystego charakteru, który objawia się głównie w wokalach, pretenduje nieśmiało do tego, aby wypłynąć na szersze wody. Nightside wyraźnie stoi u wrót mainstream’u. Jest chwytliwie, trochę nienawistnie, a przy harmoniach, którym towarzyszą syntezatory rozmarzyć się ociupinkę też można. Szacunek dla Finów za to, że po tylu wiosnach nie zapragnęli do swoich kompozycji wprowadzić żadnych nowoczesnych elementów. Stworzyli za to staroszkolny czarci metal w stylu, który zapoczątkował jego schyłek. Niemniej jednak ciekawa to podróż w tamte rejony, kiedy takie granie nie będąc jeszcze nazbyt gładkim i melodyjnym, potrafiło przyciągnąć do siebie ucho, choć nie na długo. Czy obecnie się sprawdzi? Sami oceńcie.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz