czwartek, 18 maja 2023

Recenzja Lord Mortvm „Dead Christ Baptism”

 

Lord Mortvm

„Dead Christ Baptism”

Helter Skelter Productions / Regain Records 2023

Lord Mortvm jest jednoosobowym projektem, który został powołany do życia w Norwegii. Jakiekolwiek daty z tym wydarzeniem związane jak również bliższe informacje o jego założycielu, owiane są tajemnicą. Zresztą mniejsza z tym, niech broni się materiał, gdyż bycie Norwegiem i zabieranie się za tworzenie satanicznej muzyki do czegoś zobowiązuje, bo jego rodacy już jakiś czas temu udowodnili, że znają się na rzeczy. Na szczęście Lord Mortvm swoim drugim albumem „Dead Christ Baptism” daje światu znać, iż miejsce urodzenia w jego przypadku odpowiednio przekłada się na kompozycje. Za pośrednictwem najnowszej propozycji tego „bandu” dostajemy kontynuację grobowego marszu, który został zapoczątkowany w 2021 roku na „Diabolical Omen Of Hell”. Tym razem jest to osiem kawałków utrzymanych jak poprzednio w klimatach stoner / doom, o wyraźnie diabelskim wydźwięku. Gęste oraz powolne riffy, podane za pomocą ziarnistych gitar, którym towarzyszy ciężka sekcja rytmiczna z wyraźnym basem, odgrywającym często pierwszoplanową rolę. Do tego dołożono we właściwych momentach nieco klawiszy, wzmacniając tym samym rytualny wymiar utworów, w których zaklęcia recytowane są przy użyciu, jakby od niechcenia wydawanych krzyków. Ten mocno poczerniony stoner różni się diametralnie od włoskiego modelu. Norweg rezygnuje z lizergicznego klimatu lat 60 i 70 na rzecz atmosfery rodem z czarnej mszy. Oczywiście bujające elementy w jego twórczości są obecne, jednakże pozostają w małym odwodzie. Lord Mortvm stawia na ospałe i zawiesiste akordy, które płyną zwolna, tworząc duszne od swoich kadzideł fluidy, nie pozostawiając żadnych złudzeń, że kalifornijski Kościół Szatana wraz z całym anturażem nie jest mu obojętny. Swoją drogą doskonale wpisuje się w jego usposobienie, umieszczając w numerach sample z wypowiedziami samego La Vey’a. Całkiem ciekawy, satanistyczny stoner / doom, w którym poza typowymi dla tego gatunku riffami, można również usłyszeć nawiązania do heavy metalu, które ujawniają się w występujących tutaj solówkach, a wpływy Helhammer i wczesnego Celtic Frost są takżebardzo wyraźne. Warto się zapoznać.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz