czwartek, 25 maja 2023

Podwójna recenzja Coffin Mulch „Spectral Intercesession”

 

Coffin Mulch

„Spectral Intercesession”

Memento Mori 2023

I cóż, że nie ze Szwecji. Tylko ze Szkocji. To chyba gdzieś obok, bo i nazwa kraju podobna, i muzyka dziwnie znajoma.  Przynajmniej jej rdzeń, który to silnie zainfekowany jest szkołą z Göteborga. „Spectral Intercession” to pół godziny rasowego, staroszkolnego śmierć metalu w najlepszym wydaniu. Niewiele tu elementów odkrywczych. W sumie to nie ma ich wcale. Wszystko kręci się wokół melodii, które już słyszeliśmy. Królują średnie tempa i proste rytmy z punkowymi d-beatami na czele. Gitary brzmią jak kalka Dismember i im podobnych, a wokalne rzężenie to wyraźna inspiracja LG Petrovem, zwłaszcza we wchodzącym chwilami charakterystycznym, przeciąganym ryku. Słychać jednak, że panowie pomysłów na dobre riffy mają sporo a ich kompozycje niesamowicie bujają. Aż chce się przy nich potupać nóżką a głowa kiwa się sama. Poza tym, to co Coffin Mulch mają do zaoferowania, to, zamknięta może w dość sztywne ramy gatunku, ale jednak różnorodność. Gitarzyści wielokrotnie płynnie mieszają melodie lub zaglądają na zamorskie podwórko (patrz: Autopsy), przez co do mucyki tej nie wkrada się nuda a płyta wcale nie jest taka oczywista, jak by się mogło początkowo wydawać. Co więcej, w dobie gdy większość współczesnych „szwedzkich” zespołów deathmetalowych wpada mi jednym uchem by za chwilę wylecieć z drugiej strony, Szkoci zdecydowanie postanowili się w mojej łepetynie zagnieździć. Na tym albumie nie ma słabych momentów czy wypełniaczy. Każdy utwór porywa groovem, wgryza się w czaszkę i sprawia mnóstwo radochy. Cholera, leci u mnie ta płyta już nie wiek który raz, a mi się wcale nie chce jej wyłączać. I może niech to będzie moja najważniejsza rekomendacja. Gwarantuję, że jak zakolegujecie się z „Spectral Intercession” to na dłużej, bo to naprawdę bardzo dobre granie.

- jesusatan

 

Coffin Mulch to młoda kapela ze Szkocji. Powstała w 2018 roku i dwa lata temu wydała swoją debiutancką epkę „Septic Funeral”, która chyba została bardzo dobrze przyjęta przez fanów metalu śmierci. Trzydziestego czerwca ten kwartet z Glasgow będzie miał okazję przypomnieć się swym zwolennikom, gdyż pojawi się ich pierwsza płyta. Będzie ona zawierać osiem kawałków staroszkolnego death metalu, utrzymanego w klimatach znanych z poprzedniego wydawnictwa. Ci, którzy znają „Septic Funeral” wiedzą czego się spodziewać. Specyficzne brzmienie, wskazujące na użycie nieśmiertelnego HM-2, rozkoszne d-beaty w szybszych partiach, cuchnące patentami znanymi z twórczości Autopsy czy Asphyx zwolnienia oraz zachrypnięty wrzask wokalisty. Z charakterystycznie bujających tu akordów, wygrywanych przez żwirowate gitary w jednoznaczny sposób wypływa szwedzka szkoła, która oparta na punkowym trzonie swego czasu zawojowała Europę. Chłopaki zapierdalają ostro przed siebie krusząc kości i zapraszają do tańca w headbangingowym rytmie. Niekiedy zwolnią trochę gniotąc i roztaczając przy tym swąd zgnilizny. Szalenie intensywne momenty przełamią ciekawą zagrywką jak również krótką, lecz niezwykle paranoiczną solówką. Oprócz rozrywających jaźń, stanowczych riffów, gdzieś tam w głębi można również usłyszeć złowrogą melodię, która zwiastuje nadchodzącą śmierć, bo to właśnie ona zapełnia tym gościom pięciolinię. Cóż, „Spectral Intercession” to w prostej linii kontynuacja tego co zapoczątkował Coffin Mulch na swoich wcześniejszych produkcjach i hołdowanie death metalowi w oldskulowym stylu. Jest brudno, duszno, ale także tanecznie, gdyż przy tych dźwiękach niełatwo będzie się podpierać ścianę podczas koncertów, a i w domowym zaciszu nóżka się ruszy. Obiektywnie patrząc, nic nowego, lecz zagrane z fantastycznym feelingiem. Posłuchać warto.

shub niggurath


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz