środa, 3 maja 2023

Recenzja HYL „Where Emptiness Is All”

 

HYL

„Where Emptiness Is All” (Ep)

Odium Records 2023

 


Nie wiem czym to jest spowodowane, ale główna siła napędowa i zarazem mózg Black Altar, czyli Shadow jakoś od 15 lat nie może się zebrać, aby nagrać trzeci, pełny album swej macierzystej hordy. Wikła się natomiast w przeróżne splity, kolaboracje i projekty, które jakby nie patrzeć zabierają mu czas i energię, które to mógłby poświęcić do stworzenia wyczekiwanej nie tylko przeze mnie, trzeciej pełnej płyty Czarnego Ołtarza. Nie jest to co prawda sytuacja zero-jedynkowa, gdyż owe wspólne wydawnictwa, czy nowe przedsięwzięcia trzymają odpowiedni poziom, a niektóre z nich są wręcz wyborne, ale jednak fakt pozostaje faktem. Chuj jednak z tym, wszak to jego cyrk i jego menażeria. Niezaprzeczalną jednak kwestią jest, że ostatni z jego projektów, tworzony przy współudziale z Rickiem Costantino (Deathwork, Krigere Wolf, Humanity Eclipse, The Ancient War) i Krzyśkiem Klingbeinem (czyli perkusistą tak doskonałym, że kurwa kopara opada z głuchym trzaskiem), to kawał zajebistej muzy jest. Oczywiście całość utrzymana jest w klimatach Black Metalowych, ale ów Black Metal pomimo zdecydowanie diabelskich konotacji ze skandynawską,  II falą posiada także wiele aspektów, które odbiegają nieco od typowego, czarnego mielenia. Tak więc prócz typowych, zakorzenionych głęboko w klasycznej formie  gatunku elementów, czyli surowych, mizantropijnych riffów, siarczystych i zarazem piekielnie precyzyjnych bębnów, chropowatego, rozrywającego w piździec basu o grubych obrzeżach i złowrogich, bluźnierczych wokaliz znajdziemy na tym materiale również sporo wyśmienitej, atmosferycznej ornamentyki, co wymagało zastosowania nieco bardziej wysublimowanych technik praktycznie na każdej płaszczyźnie tej płytki. A trzeba przyznać, że klimat panujący na tej płytce jest introspekcyjny, głęboki i dojmujący, a przy tym nasączony gęstym mrokiem i niewesołymi wibracjami zahaczającymi miejscami o stany depresyjne. Mam nadzieję, że Hyl nie zakończy swej działalności na tym jednym materiale, gdyż muza tego projektu, to kawał naprawdę dobrego, mizantropijnego Black Metalu. Teraz więc będę oczekiwał zarówno na nowy, pełny mam nadzieję album Black Altar, jak i na kolejny przejaw twórczej myśli Hyl. Ciekawe, która horda uwinie się szybciej?

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz