„Where Emptiness Is All”
(Ep)
Odium Records 2023
Nie
wiem czym to jest spowodowane, ale główna siła napędowa i zarazem mózg Black
Altar, czyli Shadow jakoś od 15 lat nie może się zebrać, aby nagrać trzeci,
pełny album swej macierzystej hordy. Wikła się natomiast w przeróżne splity,
kolaboracje i projekty, które jakby nie patrzeć zabierają mu czas i energię,
które to mógłby poświęcić do stworzenia wyczekiwanej nie tylko przeze mnie,
trzeciej pełnej płyty Czarnego Ołtarza. Nie jest to co prawda sytuacja
zero-jedynkowa, gdyż owe wspólne wydawnictwa, czy nowe przedsięwzięcia trzymają
odpowiedni poziom, a niektóre z nich są wręcz wyborne, ale jednak fakt pozostaje
faktem. Chuj jednak z tym, wszak to jego cyrk i jego menażeria. Niezaprzeczalną
jednak kwestią jest, że ostatni z jego projektów, tworzony przy współudziale z
Rickiem Costantino (Deathwork, Krigere Wolf, Humanity Eclipse, The Ancient War)
i Krzyśkiem Klingbeinem (czyli perkusistą tak doskonałym, że kurwa kopara opada
z głuchym trzaskiem), to kawał zajebistej muzy jest. Oczywiście całość
utrzymana jest w klimatach Black Metalowych, ale ów Black Metal pomimo
zdecydowanie diabelskich konotacji ze skandynawską, II falą posiada także wiele aspektów, które
odbiegają nieco od typowego, czarnego mielenia. Tak więc prócz typowych, zakorzenionych
głęboko w klasycznej formie gatunku elementów,
czyli surowych, mizantropijnych riffów, siarczystych i zarazem piekielnie
precyzyjnych bębnów, chropowatego, rozrywającego w piździec basu o grubych
obrzeżach i złowrogich, bluźnierczych wokaliz znajdziemy na tym materiale
również sporo wyśmienitej, atmosferycznej ornamentyki, co wymagało zastosowania
nieco bardziej wysublimowanych technik praktycznie na każdej płaszczyźnie tej
płytki. A trzeba przyznać, że klimat panujący na tej płytce jest introspekcyjny,
głęboki i dojmujący, a przy tym nasączony gęstym mrokiem i niewesołymi
wibracjami zahaczającymi miejscami o stany depresyjne. Mam nadzieję, że Hyl nie
zakończy swej działalności na tym jednym materiale, gdyż muza tego projektu, to
kawał naprawdę dobrego, mizantropijnego Black Metalu. Teraz więc będę oczekiwał
zarówno na nowy, pełny mam nadzieję album Black Altar, jak i na kolejny przejaw
twórczej myśli Hyl. Ciekawe, która horda uwinie się szybciej?
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz