„Burial Curse” (Ep)(12”Lp)
Dawnbreed
Records 2023
Holenderska
Dawnbreed Records kontynuuje swoje wręcz misyjne dzieło, przybliżając
europejskiej publiczności miażdżące, nierzadko limitowane i trudno dostępne na
kontynencie materiały. I kurwa chwała im za to, gdyż min dzięki takiej polityce
tej wytwórni możemy uzupełnić swe kolekcje o tak rozpierdalające w pizdu
materiały, jak choćby debiutancka Ep’ka amerykańskiego Burial Curse. Tych,
którzy jeszcze nie wiedzą, informuję, iż w skład rzeczonego duetu wchodzą:
Jared Moran, czyli jegomość, który udziela się w tylu kapelach, że aż trudno je
zliczyć (myślę jednak, że nazwy Feral Lord, Obsidian Hooves, Maggot Crown,
Occulsed, Slog, Inner Sphere, czy Sermon of Rot będą dla Was pewnym punktem
odniesienia) i Nick Turner, który często towarzyszy Jared’owi w jego projektach
(brał on z nim udział choćby w Sermon of Rot, Feral Lord, Slog i paru innych
przedsięwzięciach, których z czystego lenistwa nie będę tu przytaczał). No
dobrze, skoro wiecie już z kim macie do czynienia, to przyszedł czas na słów
parę o muzyce, jaką zastaniecie na „Burial Curse”. Materiał ten, to prawie 27
minut smolistego, ołowianego, wgniatającego w glebę napierdolu lokującego się
gdzieś na przecięciu zgniłego, plugawego Metalu Śmierci z zagęszczonym,
bluźnierczym, miazmatycznym Black Metalem. Bębny do spółki z rozrywającym,
monolitycznym wręcz basem wywracają wnętrzności na lewą stronę, oczywiście po
wcześniejszym ich rozerwaniu na strzępy, ciężkie, zawiesiste riffy wiją się i
oplatają słuchacza, niczym istoty z bezimiennego miasta, lub nocne zmory znane
z opowiadań H.P. Lovecrafta, a na wskroś obrazoburcze, nisko ryjące, cierpkie
growle dopełniają tę niszczącą warstwę muzyczną. Oczywiście, to dosyć ogólne
przedstawienie muzy Burial Curse, gdyż należałoby tu jeszcze wspomnieć o
gniotących potwornie, nierzadko atonalnych akordach, dysonansowych fakturach
dźwiękowych i hipnotycznych, meandrujących, jadowitych melodiach obsypanych
przynajmniej trzema wywrotkami gruzu, oraz o wyjących potępieńczo partiach
solowych siejących pod kopułą spustoszenie wręcz potworne. No i do tego to
masywne, analogowe, organiczne, poniewierające w pizdu brzmienie. Nie mam kurwa
pytań. Może poza jednym. Kiedy kolejny materiał Burial Curse?
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz