piątek, 5 maja 2023

Recenzja BURIAL CURSE „Burial Curse”

 

BURIAL CURSE

„Burial Curse” (Ep)(12”Lp)

Dawnbreed Records 2023

Holenderska Dawnbreed Records kontynuuje swoje wręcz misyjne dzieło, przybliżając europejskiej publiczności miażdżące, nierzadko limitowane i trudno dostępne na kontynencie materiały. I kurwa chwała im za to, gdyż min dzięki takiej polityce tej wytwórni możemy uzupełnić swe kolekcje o tak rozpierdalające w pizdu materiały, jak choćby debiutancka Ep’ka amerykańskiego Burial Curse. Tych, którzy jeszcze nie wiedzą, informuję, iż w skład rzeczonego duetu wchodzą: Jared Moran, czyli jegomość, który udziela się w tylu kapelach, że aż trudno je zliczyć (myślę jednak, że nazwy Feral Lord, Obsidian Hooves, Maggot Crown, Occulsed, Slog, Inner Sphere, czy Sermon of Rot będą dla Was pewnym punktem odniesienia) i Nick Turner, który często towarzyszy Jared’owi w jego projektach (brał on z nim udział choćby w Sermon of Rot, Feral Lord, Slog i paru innych przedsięwzięciach, których z czystego lenistwa nie będę tu przytaczał). No dobrze, skoro wiecie już z kim macie do czynienia, to przyszedł czas na słów parę o muzyce, jaką zastaniecie na „Burial Curse”. Materiał ten, to prawie 27 minut smolistego, ołowianego, wgniatającego w glebę napierdolu lokującego się gdzieś na przecięciu zgniłego, plugawego Metalu Śmierci z zagęszczonym, bluźnierczym, miazmatycznym Black Metalem. Bębny do spółki z rozrywającym, monolitycznym wręcz basem wywracają wnętrzności na lewą stronę, oczywiście po wcześniejszym ich rozerwaniu na strzępy, ciężkie, zawiesiste riffy wiją się i oplatają słuchacza, niczym istoty z bezimiennego miasta, lub nocne zmory znane z opowiadań H.P. Lovecrafta, a na wskroś obrazoburcze, nisko ryjące, cierpkie growle dopełniają tę niszczącą warstwę muzyczną. Oczywiście, to dosyć ogólne przedstawienie muzy Burial Curse, gdyż należałoby tu jeszcze wspomnieć o gniotących potwornie, nierzadko atonalnych akordach, dysonansowych fakturach dźwiękowych i hipnotycznych, meandrujących, jadowitych melodiach obsypanych przynajmniej trzema wywrotkami gruzu, oraz o wyjących potępieńczo partiach solowych siejących pod kopułą spustoszenie wręcz potworne. No i do tego to masywne, analogowe, organiczne, poniewierające w pizdu brzmienie. Nie mam kurwa pytań. Może poza jednym. Kiedy kolejny materiał Burial Curse?

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz