SARAM
„…Lima Hell!” (Lp)
Werewolf Records 2023
Saram
to diabelska, niestety nieistniejąca już horda z Peru, w której grali ongiś
wykolejeńcy z Anal Vomit, Violentor, Black Angel, Old Sacrifice, czy Goat
Semen. Materiał, o którym tu mówimy nie jest więc żadną nowością. Jest to
płytka kompilacyjna, zawierająca nagrania z „Metal Mayhem Genocide” (Tape 2004),
oraz „Embrujo” (7”Ep 2005) i dwa niepublikowane wcześniej wałki. Dodajmy też,
że pierwotnie materiały te ukazały się na srebrnym dysku w 2012 roku (Austral
Holocaust Productions), natomiast pod koniec stycznia tego roku zyskały nowe
życie, ukazując się pod sztandarami Werewolf Records jako 12” placek vinylu. No
i bardzo dobrze się stało, że „…Piekło Limy!” zostało przypomniane, gdyż to, co
tworzył Saram to kawał niszczącego w chuj grania. Myślę zresztą, że większość z
Was już wie, czego się po nich spodziewać, natomiast ci mniej domyślni niech se
poczytają i zapamiętają. Peruwiańscy
bluźniercy napierdalali zatem bezpośredni, prosty, surowy, korzenny Old School
Death/Black/Thrash oparty na inspiracjach wczesnym Sarcófago, Sodom,
Holocausto, Possessed, Vulcano, Mutilator, czy Sepultura z ery „Bestial Devastation”.
Ich muza nie brała zatem jeńców, tylko od razu, bezceremonialnie posuwała
słuchacza w usta sprawdzając jak głębokie ma gardło. Tak więc każdy, kto po dziś
dzień maniakalnym uwielbieniem darzy charakterystyczny, południowoamerykański
wykurw starej szkoły oparty na siarczystych beczkach, gruboziarnistym basie,
który chłoszcze niczym drut kolczasty, surowych, chropowatych, zabójczych,
brutalnych riffach, które następując jeden po drugim, niczym fala paskudztwa,
zalewają słuchacza bez przerywania swej ciągłości i obrazoburczych, niekiedy
niechlujnych i przechlanych, ale jakże bluźnierczych w swym wyrazie wokalach, ten czym prędzej powinien zaopatrzyć się w „…Lima Hell!”.
Radzę jednak zrobić to prędzej, niż później, gdyż wznowienie to jest oczywiście
ściśle limitowane. Dodam jeszcze, że te krążki z vinylu są w dwóch kolorach,
czarnym i szarym, więc możecie sobie wybrać wersję kolorystyczną, jaka będzie
Wam bardziej pasować. Surowy, dziki, bestialski rozpierdol. Niczego więcej mi nie
trzeba. Wyborna porcja czarnych, diabelskich wymiotów z Peru.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz