czwartek, 9 grudnia 2021

Recenzja Abhorration „After Winter Comes War”

 

Abhorration

„After Winter Comes War”

Invictus Prod. 2021

Czy po zimie nadejdzie wojna? Chuj ja wie, można się jedynie domyślać, bo ponoć Ruskie szykują się na Ukrainę czy cuś… A niech nadchodzi, bo ludzkiego ścierwa jest na planecie za dużo, więc każdy gjenocyd oszczędza planecie tlenu. No ale zajmijmy się muzyką. Abhorration to zespół nowy na scenie. Wystarczy jednak dosłownie kilka taktów, by zacząć nabierać pewnych podejrzeń. Death metal Norwegów ma w sobie bowiem charakterystyczny feeling, a i same akordy brzmią silnie sugestywnie. No i szybko okazuje się, że o pomyłce nie ma mowy, bowiem głównym wioślarzem w zespole jest Arlid Myren Torp, czyli kompozytor w Nekromanteon i Obliteration. Dodatkowo dobrał sobie do pary gitarnika z Hecatomb (którzy to zajebali w tym roku demówką tak, że krew poszła nosem) więc jeśli już zaczęliście popuszczać w pampersa, to dobrze, bo to odruch prawidłowy. „After Winter Comes War” to jedynie dwudziestominutowe demo, ale gwarantuję, że poczujecie się po nim jakby was stratowało stado dzikich koni. Panowie trochę tutaj pokombinowali, choć w bardzo surowej formie. Łącząc ze sobą wpływy starej szkoły spod znaku Possessed, Sadictic Intent czy Morbid Angel może nie wynaleźli koła na nowo, ale sprawili, że diabelska machina zwana death metalem nadal toczy się niepowstrzymana niszcząc wszystko, co stanie na jej drodze. Cztery kompozycje na tej taśmie to na pewno nie utwory banalne i oczywiste. Sporo w nich zmian tempa i łamania melodii w sposób nie do końca konwencjonalny. Mimo iż wszystko dzieje się na wysokich obrotach, panowie nie zapominają, że śmierć metal to nie tylko kanonady, ale przede wszystkim odpowiedni klimat. Poza wiercącymi dziurę w głowie harmoniami, jakże momentami podobnymi do tych z Obliteration, mamy też rytmiczne akordy z katalogu „Covenant” czy „Altars of Madness”. Ale nie tylko. Posłuchajcie tej fińskiej melodii w „Ten Trenches of Malebolge”, zwróćcie uwagę na solówkę w „Desecrate the Exploits of God”… Oj, niespodzianek jest tu więcej. Kolesie mają głowę do dobrych riffów i najwyraźniej nie lubią gdy muzyka jest płaska i jednowymiarowa. A co najważniejsze, nawet jeśli ich kompozycje są niebywale urozmaicone, to zostały otulone tak brudnym i zgniłym brzmieniem, że aż się chce ich polizać i poczuć na języku ten gryzący, trupi smak. Rozniósł mnie ten materiał i skopał dupę tak, że usiąść nie mogę. Mam ogromną nadzieję, że Abhorration nie zakończy się na jednorazowym wybryku i niedługo trafi w moje ręce duży materiał tego trio. Jeśli tak się stanie, to czuję, że może on bardzo mocno namieszać, bo już nawet zajawka w postaci „After Winter Comes War” kruszy skały.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz