poniedziałek, 6 grudnia 2021

Recenzja Vonulfsreich "Dusk Boreal"

 

Vonulfsreich

"Dusk Boreal"

Fallen Temple 2021


I znowu Vonulfsreich, i znowu Fallen Temple. Te dwie nazwy ostatnio często występują wspólnie, co mnie osobiście cieszy, bo Finowie idealnie wkomponowują się w profil wydawniczy naszego krajowego labelu. Zastanawiam się jedynie ile razy można pisać to samo. Bo to, że chłopakom z północy nie zachciało się nagle penetrować nowych meandrów metalowego rzemiosła czy wprowadzać do swojej muzyki przesadnych urozmaicaczy i udziwnień powinno być dla każdego zorientowanego w temacie i bez czytanie tego tekstu oczywistą oczywistością. Zatem dla maniaków starego black metalu, głównie spod znaku Darkthrone, Finowie serwują tym razem dwudziestominutowe danie smakosza. Tak, nadal trochę w nim punkowych rytmów, brzmieniowej surowizny w stylu garażowym, chwytliwych akordów a'la spółka Fenriza oraz norweskich melodii. Ale jest też kilka drobiazgów, dzięki którym muzyki Vonulfsreich nie da się nazwać zżeraniem własnego ogona. Jest zatem fragment akustyczny, są czyste zaśpiewy, jest w końcu lekko stonerowy sznyt w utworze otwierającym "I – Dusk Boreal" oraz noise'owy kawałek zamykający. Czego tu brak? Nudy, proszę państwa, nudy. Chłopacy mają w sobie po prostu to coś, co gwarantuje pewien określony poziom muzyczny i całkowitą satysfakcję. Oni są tak przesiąknięci black metalem z początku lat dziewięćdziesiątych i tak dokładnie oddają jego ducha, że większość współczesnych imitatorów może im co najwyżej buty czyścić. Myślcie sobie co chcecie, ale dla mnie Vonulfsreich mogą podobne EP-ki wydawać i co miesiąc, a ja je wszystkie łyknę, popiję zimną wódeczką i podziękuję Szatanowi, że są na tym łez padole tego typu hordy. "I – Dusk Boreal" to black metal dla maniaków black metalu. Czekam już niecierpliwie na drugi pełen album Finów, którego, według najnowszych informacji, rzeczony długi utwór jest oficjalnym zwiastunem.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz