Vonulfsreich
"Dusk Boreal"
Fallen Temple 2021
I znowu Vonulfsreich, i znowu Fallen Temple. Te dwie
nazwy ostatnio często występują wspólnie, co mnie osobiście
cieszy, bo Finowie idealnie wkomponowują się w profil wydawniczy naszego krajowego
labelu. Zastanawiam się jedynie ile razy można pisać to samo. Bo to, że
chłopakom z północy nie zachciało się nagle penetrować nowych meandrów
metalowego rzemiosła czy wprowadzać do swojej muzyki przesadnych urozmaicaczy i
udziwnień powinno być dla każdego zorientowanego w temacie i bez czytanie tego
tekstu oczywistą oczywistością. Zatem dla maniaków starego black metalu,
głównie spod znaku Darkthrone, Finowie serwują tym razem dwudziestominutowe
danie smakosza. Tak, nadal trochę w nim punkowych rytmów, brzmieniowej
surowizny w stylu garażowym, chwytliwych akordów a'la spółka Fenriza oraz
norweskich melodii. Ale jest też kilka drobiazgów, dzięki którym muzyki
Vonulfsreich nie da się nazwać zżeraniem własnego ogona. Jest zatem fragment
akustyczny, są czyste zaśpiewy, jest w końcu lekko stonerowy sznyt w utworze
otwierającym "I – Dusk Boreal" oraz noise'owy kawałek zamykający.
Czego tu brak? Nudy, proszę państwa, nudy. Chłopacy mają w sobie po prostu to
coś, co gwarantuje pewien określony poziom muzyczny i całkowitą satysfakcję.
Oni są tak przesiąknięci black metalem z początku lat dziewięćdziesiątych i tak
dokładnie oddają jego ducha, że większość współczesnych imitatorów może im co
najwyżej buty czyścić. Myślcie sobie co chcecie, ale dla mnie Vonulfsreich mogą
podobne EP-ki wydawać i co miesiąc, a ja je wszystkie łyknę, popiję zimną
wódeczką i podziękuję Szatanowi, że są na tym łez padole tego typu hordy.
"I – Dusk Boreal" to black metal dla maniaków black metalu. Czekam
już niecierpliwie na drugi pełen album Finów, którego, według najnowszych
informacji, rzeczony długi utwór jest oficjalnym zwiastunem.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz