czwartek, 30 grudnia 2021

Recenzja Darkened “Mourn the Dying Light”

 

Darkened

Mourn the Dying Light”

Edged Circle 2022

Darkened po raz trzeci. W chwili powstania ogłaszany szumnie jako zespół gwiazd, zdecydowanie rozczarował mnie debiutancką EP-ką, by rok później, gdy emocje już opadły, zaskoczyć pozytywnie dużym krążkiem. Stąd też po najnowsze wydawnictwo tej międzynarodowej ekipy sięgałem bez specjalnych oczekiwań, ale też wierząc, że rozczarowania nie doświadczę. “Mourn the Dying Light” to tylko dwa numery, trwające łącznie dziewięć minut. Dziewięć minut klasycznego niczym truposz z okładki death metalu, hołdującego głównie stylowi europejskiemu. Można powiedzieć, że to, co panowie wysmażyli na debiucie jest na tym kawałku winylu logicznie kontynuowane i rozwijane. Oba utwory nie przełamują żadnych barier. Są raczej stonowane, z dość sporą dawką melodii podbitej solidnym ciężarem i opatrzone masywnym a jednocześnie selektywnym brzmieniem. Brytyjska szkoła bez wątpienia była dla autorów tych nagrań jednym z podstawowych wzorców i słychać, że Darkened lekcje odrabiali systematycznie, a nie na kolanie tuż przed egzaminem. Słychać, że muzycy sroce spod ogona nie wypadli, a że melodie które się w ich utworach przewijają znamy na pamięć? Mi to absolutnie nie przeszkadza, bo tego rodzaju pancerny death metal zawsze robi mi dobrze. Krótki to materiał i na dobra sprawę kończy się zanim jeszcze zdąży się rozkręcić, ale cieszy mnie fakt, że panowie o sobie przypominają i zaznaczają, że wciąż im się chce wspólnie grać. Pokłonów głębokich może nie biję, ale na pewno następne piosenki Darkened także sprawdzę i jeśli będą trzymały poziom tej EP-ki, to zawiedziony nie będę. Bardzo solidna rzecz która powinna wylądować na półce każdego zbieracza winyli ze śmierć metalem.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz