RIFT
„To Quench The
Thirst OF Wolves”
Seance Records 2021
Rift to dwuosobowa kapela pochodząca z
Australii. Swoją obecność na metalowej scenie po raz pierwszy zaznaczyli w 2006
roku, wydając wtedy, składającą się z sześciu utworów epkę. W 2007 roku zespół po raz drugi wkroczył do studia i
nagrał „To Quench The Thirst Of Wolves”. Z jakich powodów ten materiał leżał
tak długo na półce tego nie wie chyba nikt, ale najważniejsze, że w końcu świat
mógł go poznać. Co ci dwaj panowie mają nam do zaproponowania? Według mojego
odczucia to skrajnie melancholijny i zarazem atmosferyczny black metal. Za
sprawą głównie średnich temp Rift zabiera nas w świat pełen wilków albowiem
lykantropia to główne zainteresowania twórców. W towarzystwie melodyjnych
riffów wspomaganych monumentalnymi klawiszami przenosimy się do krainy gdzie w
przepastnych lasach, spowitych mgłą i skąpanych w księżycowym świetle, żerują
wilkołaki. Dość nisko jak na black metal nastrojone gitary wraz z sekcją
rytmiczną nie śpiesząc się, mkną w przestrzeń. Tu i ówdzie pojawiają się
zwolnienia, czy jak kto woli przerywniki, w postaci klawiszowych pasaży jak i
również gitarowych pobrzękiwań. Za ich sprawą zawarta na płycie atmosfera
gęstnieje i wręcz kołysze słuchacza na swoich skrzydłach . Muzyka zawarta na
„To Quench The Thirst OF Wolves”, jest niczym ścieżka dźwiękowa do filmu o
człowieku czy też ludziach, którzy wraz z pełnią księżyca, zamieniają się w
wilki. Majestatyczny warkot wokalisty, który jest w zasadzie pozbawiony jak na
black metal przystało wściekłości i agresji, w smutny sposób próbuje nam
uzmysłowić jak beznadziejne jest życie człowieka, który tak samo jako istota
ludzka i po przemianie, jako wilkołak nie może zaspokoić swoich żądz. Całość
wypada dość smutno. Ten atmosferyczny i melancholijny (bez black) metal
momentami zamienia się w doom, a nawet gothic. Zamiast krwi i mięsa, bo to
właśnie kojarzy mi się z wilkołakami, otrzymujemy smętną papkę, która być może
znajdzie swoich odbiorców. Ja wolę obejrzeć po raz wtóry „Underworld”.
shub niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz