North
„From the Dark Past”
Black Death Prod. 2021
Nadeszła zima i las pokrył się śniegiem. Tak
przynajmniej wizualnie ewoluował kujawsko-pomorski North na swojej drugiej
płycie względem wydanego trzy lata wcześniej debiutu. Kto nie czytał niedawnej recenzji
reedycji „Thorns on the Black Rose” niech najpierw nadrobi zaległości, gdyż nie
zamierzam się dziś zbytnio powtarzać. Będzie krótko. Ekipa Sirkisa solidnie
przepracowała wspomniany okres czasu. Na „From the Dark Past” poprawiono
brzmienie, choć nadal pozostawało ono w jak najbardziej piwnicznych
standardach. Bardziej przemyślano i urozmaicono poszczególne kompozycje i
wyeliminowano największe mankamenty debiutu. Zdecydowanie pewnej wyrażane są tu
choćby wokale. Nadal głównym źródłem inspiracji dla North pozostawała scena
norwesko-szwedzka, jednak sposób w jaki panowie budowali swoje utwory wszedł tu
jakby na wyższy poziom. Osobiście uważam „From the Dark Past” za najlepsze
wydawnictwo jakie trafiło do mnie od sąsiadów zza miedzy. To trzy kwadranse chłodnego,
odpowiednio agresywnego, wzbogaconego melodyjną nutką stuprocentowego black
metalu. Pewnie, że nie jest to żadne mistrzostwo świata, ale w tamtym okresie
ten album pozwolił wymieniać North jako pierwszą ligę gatunku. Mimo upływu
czasu nagrania te bronią się znakomicie, a jeśli słyszeliście je w chwili gdy
zostały po raz pierwszy wydane, to dodatkowym ich atutem będzie wartość
sentymentalna. Kto zatem nie zna pierwszych dwóch płyt torunian, ten na pewno o
krajowym kulcie zła z lat dziewięćdziesiątych nie może powiedzieć „We is
experts.”.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz