środa, 1 grudnia 2021

Recenzja ABOMINY „Albor”

 

ABOMINY

„Albor”(Ep)

Antitesis Records 2021

Zanim włączyłem ten materiał, poszperałem tu i tam i dowiedziałem się, że Abominy to kwartet z Chile i że panowie rzeźbią w Śmierć Metalowej materii. Zatarłem zatem łapy,  spodziewając się konkretnego pierdolnięcia z charakterystycznym feelingiem i ochoczo wziąłem się za tę produkcję. Zarzucam zatem tę płytkę i z każdym, kolejnym wałkiem, mój entuzjazm opada coraz bardziej, by przy końcu znaleźć się nieznacznie powyżej poziomu gleby. Muzyka, jaką bowiem słyszymy na „Albor”, to rzeczywiście Death Metal, ale Death Metal ukierunkowany zdecydowanie na melodię i nowoczesne zagrywki zalatujące momentami core’owymi patentami. Pod względem technicznym nie jest co prawda źle i  chłopaki wiedzą, do czego służą ich instrumenty, więc bębny biją rzetelnie i ciężko, dobrze słyszalny, szyjący grubym ściegiem bas wywija niezgorzej, wiosła jadą solidnymi, melodyjnymi riffami, a wokalista też daje radę, serwując mocne wokale w swym rodzimym języku, co niewątpliwie dodaje tej produkcji nieco dodatkowego smaczku. Brzmienie także jest niezłe, ma swoją gęstość i moc, a jednocześnie słuchać wszystko bez problemów. Niewątpliwie pasuje ono do muzyki prezentowanej przez Abominy, ale o jakimś bardziej konkretnym pierdnięciu możecie zapomnieć. Ogólnie rzecz biorąc brakuje mi tu właśnie totalnego przyjebania, jadu i większej agresji. Melodyjne granie też może poniewierać, ale musi mieć odpowiedni pazur i zadrę pod paznokciem, czyli to, czego tu brakuje. Podsumowując zatem: myślałem, że to będzie totalnie brutalna petarda, a otrzymałem ledwie nieco głośniejsze puszczenie bąka. Ja już na pewno do tego materiału nie powrócę, gdyż dla mnie to przeciętna sraczka, gdzie najlepszym elementem jest bardzo dobra okładka, jednak wszyscy, miłujący akuratny, melodyjny Death Metal oparty w większości na aktualnych trendach powinni się nim z pewnością zainteresować.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz