Hexenaltar
"Tormented Possession"
Awaken Dogmatic Godeaters 2021
Z wielkim
zainteresowaniem sięgnąłem dziś po demo stołecznego Hexenaltar. Dlatego, iż
jest to debiut podwójny. Nie tylko zespół świeżynka ale i wytwórnia nowa na
rynku wydawniczym, i bez znaczenia jest tu fakt, że oba wymienione twory
uruchomione zostały przez persony mające w temacie muzycznym mniejsze lub
większe doświadczenie. Zatem do rzeczy. "Tormented Possession" to
cztery ścieżki staroszkolnego death metalu zagranego tak, jak to się robiło
kilka dekad wstecz. Przede wszystkim sama muzyka do skomplikowanych nie należy.
Panowie skupiają się bardziej na tym, by wymierzyć bezpośredni cios między oczy
niż tańczyć na ringu niczym Apollo Creed. Wywijasów się w tych utworach nie
doszukacie, technika riffowania też nie jest specjalnie wyszukana. Hexenaltar
łomoczą raczej stonowane piosenki, a to w punkowym rytmie, a to ciut bardziej
pod kopyto, bez przesadnego kombinowania. Wręcz przeciwnie, słuchając tych
kawałków nie da się nie zauważyć, że zespół praktycznie napiera kilkoma
chwytami na krzyż. Kiedy aż się prosi o jakieś przejście, gitary jedynie
zmieniają tonację i kontynuują ten sam siermiężny patent ponownie. Trochę
śmiesznie mi się to kojarzy z wierceniem otworów stępionym wiertłem w ścianie
nośnej, ale muszę przyznać, że efekt końcowy jest podobny, gdyż ten
dwunastominutowy materiał ostatecznie, dzięki swoistej konsekwencji, wwierca
się w mózgownicę robiąc z niej krwawe sito. Po drodze śmignie gdzieś krótka
solówka z lekka przypominająca skacowanego Treya, albo bardziej skoczny motyw,
przy którym nóżka sama sobie tupie. Dźwięk na tym demo jest solidnie
zapiaszczony i przypomina krajowe produkcje death/thrashowe z początku lat
dziewięćdziesiątych. Co prawda mruczący chropowato wokal jest trochę za bardzo
schowany, ale przecież to nie jest Gorefest z czytelna dykcją tylko death metal
z epoki kamienia łupanego. Takie standardy spełnia też gra pałkera, który po
prostu wali w swój zestaw ile sił w łapach, jakby napierdalał młotkiem w
gwoździe. Na pewno "Tormented Possession" to nic odkrywczego ani
wybitnego, lecz sygnalizuje pojawienie się na scenie kolejnego zespołu, który
maniakom prostego grania klasy B bankowo sprawi kupę radochy.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz