piątek, 3 maja 2024

Recenzja Bismarck „Vourukasha”

 

Bismarck

„Vourukasha”

Dark Essence Records 2024

Założony w 2015 roku na norweskiej ziemi Bismarck, na początku maja wydaje swoją trzecią płytę. W necie ich muzyka określana jest jako stoner-doom, ale według mnie tego pierwszego na „Vourukasha” raczej mało. Nie posiadam też wiedzy jak było na wcześniejszych produkcjach, lecz na obecnym krążku słychać przede wszystkim dużo „mułu”, a stonerowych bujanek nie wychwyciłem. Zatem najnowsza propozycja Norwegów to sporo sludge’owego grania z dodatkiem psychodelicznych zagrywek oraz atmosferycznej finezyjności znanej z post-rocka. Pomijając czwarty kawałek „The Tree Of All Seeds”, będący krótkim interludium, to potencjalny słuchacz sięgając po tą produkcję, będzie miał okazję spotkać się z pięcioma utworami o dość zróżnicowanych aranżacjach. Swoją budową jak i wydźwiękiem przypominają mocno koncept Neurosis co w przypadku „Vourukasha” nie jest w żadnym razie minusem, ani też nie uświadczymy tutaj znamion zrzynki, gdyż kompozycje tego kwintetu niewątpliwie noszą w sobie własny genom. Trzonem muzyki Bismarck są gęste i ciężkie riffy, płynące w wolnych i średnich tempach. W te zagrane na mocarnych gitarach akordy twórcy wplatają poważną ilość atmosferycznych zwolnień, dark-ambientowych przerywników oraz rozmywających nieco tą momentami zwartą strukturę dronów. Całość jest bardzo hipnotyzująca. Zarówno miarowe i słoniowate kostkowanie, które podbite jest potężną sekcją rytmiczną jak i mroczne, a także depresyjne elektroniczne wstawki, budują zdecydowanie przytłaczającą aurę, wprowadzając nas w stan hibernacji. Ta klimatyczność nie powoduje jednak, że to wydawnictwo bazuje tylko na kreowaniu snujących się leniwie, ezoterycznych dźwięków. Wcześniej wspomniany główny fundament w postaci przesterowanych wioseł wraz z wysuniętymi do przodu liniami basu i łomoczącej perkusji jest niezwykle dynamiczny, a zaangażowane partie wokalne swą zajadłością wzmacniają jego kręgosłup. Tych pięciu mieszkańców Bergen zarejestrowało album o potężnym wyrazie, w którym nie brakuje zwrotów akcji oraz folkowych niespodzianek o bliskowschodnim brzmieniu. Silny, lecz niejednowymiarowy cios, który oprócz metalowego uderzenia niesie ze sobą kilka fantazyjnych rozwiązań.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz