Alpha
Omega
„kAOs”
Nomad Snakepit Productions 2024
Alpha
Omega to nowy twór, który powstał w Szwecji. Projekt ten jest dość
enigmatyczny, gdyż jak na razie próżno szukać o nim bliższych informacji.
Jedynym pewnikiem jest to, że trzynastego maja ukaże się ich pierwsze demo.
Stanie się tak za pośrednictwem Nomad Snakepit Productions, a będzie to taśma
limitowana do stu egzemplarzy. Duet ten zajmuje się tworzeniu black metalu w
jego dość wojowniczej formie więc fani na przykład Funeral Mist powinni być
szczęśliwi. Te sześć numerów zawartych na „kAOs” to istny huragan złożony z
tnących gitar, dudniącej sekcji rytmicznej oraz złowrogich partii wokalnych,
które zapamiętale wypluwa z siebie gość odpowiedzialny za mikrofon. Kąśliwe
riffy, wzmocnione basowymi dołami pędzą jak na złamanie karku. Ta maszyna
bitewna nie zabiera jeńców, pozostawia ich zamrożone truchła nie oglądając się
za siebie. Anihilacja w czystej formie, która potrafi również zwolnić,
zamieniając się w przygnębiającą kołysankę bądź rytmiczny marsz, rysując smutny
obraz, przedstawiający zgliszcza po wojennej zawierusze. Alpha Omega
skomponowała trzydzieści minut agresywnego i bezkompromisowego black metalu,
który posiada także spokojniejsze momenty. Windują one napięcie świdrującymi
tremolo i uwierającymi złośliwie melodiami, aby nagle dać upust wściekłości,
przeradzając się nagle w piekielny, soniczny Armagedon. Panowie dokładając do
swych aranżacji trochę sampli, przesterowanych jęków i ledwo słyszalnych,
sakralnych zaśpiewów, wzbogacili tą gwałtowną produkcję nierzeczywistym
pierwiastkiem, który nadał całości nieco odrealnionego klimatu. Piąty utwór
„Smärta”, będący swoistym ambientem zagranym na gitarach wraz z kończącym ten
materiał „Profetia”, wyciszają wcześniejszą trąbę powietrzną swym
atmosferycznym i magicznym wydźwiękiem, podkreślając monumentalność tego
dzieła. Ostra i zimna, lecz nie pozbawiona awangardowych rozwiązań, jazda do
przodu. Black metal är krig!
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz