wtorek, 14 maja 2024

Recenzja North „We Are, We Remain”

 

North

„We Are, We Remain”

Pagan Rec. 2024

Jeśli nie liczyć reedycji, to ostatniego albumu krzyżackiego North słuchałem jeszcze za czasów, kiedy w Apatorze śmigał Rickardsson, Bajerski czy Sawinka.  Późniejsze albumy jakoś nie do końca do mnie mówiły. North poprzednią płytę nagrał lat temu trzynaście. Szmat czasu. A tu nagle, niczym zając z kapelusza, wyskakują z „We Are, We Remain”, materiałem jeszcze nie do końca pełnometrażowym, aczkolwiek i tak zawierającym dobre pół godziny muzyki. Automatycznie włączyło mi się myślenie, że oto panowie sobie po latach przypomnieli, że jednak na scenie krajowej coś znaczą i chcą od znanej nazwy odciąć kilka kuponów na piwo. Błąd! Mimo iż na owym wydawnictwie chłopaki z grodu Kopernika prochu nie wymyślają, i w zasadzie kontynuują swój obrany na samym początku kurs, to ten materiał jest cholernie zadziorny, acz tak samo chwytliwy i wbijający się w łeb. Najlepszym tego dowodem może być fakt, iż po czterech (żużlowych)  okrążeniach te cztery autorskie numery, plus świetnie odegrany na zakończenie cover „A Fine Day To Die” wiadomo kogo, kompletnie mnie zainfekowały. North kompletnie nie przejmują się obecnie panującymi trendami. Oni grają swoje, czyli black metal na modłę drugiej fali, najbardziej kojarzący się ze sceną skandynawską, a jednocześnie bardzo silnie zainfekowany naszą rodzimą estymą. Teksty, tradycyjnie, śpiewane są po polsku, tempo utworów nie przekracza limitu, bo po co silić się na ekstremę, skoro można przywołać zimę za pomocą odpowiedniego nastroju… Po zespołach z tak sporym stażem często można spodziewać się geriatrii, a ich powroty zazwyczaj są dla mnie jednym wielkim nieporozumieniem. W przypadku nowego wydawnictwa North jestem jednak w stanie ściągnąć czapkę z głowy, bo „We Are, We Remain” to naprawdę zajebisty kawał staroszkolnego black metalu. Tu nie ma co dywagować i rozmyślać o niewiadomo czym, ten album trzeba sobie na półce postawić, bo to w chuj solidna pozycja i piosenki na wiele odsłuchów. Mocne zaskoczenie.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz