sobota, 4 maja 2024

Recenzja Ulcerate “Cutting the Throat of God”

 

Ulcerate

“Cutting the Throat of God”

Debemur Morti Prod. 2024

Nowozelandzki Ulcerate coraz dłużej każą nam czekać na swoje kolejne wydawnictwa. Najpierw serwowali je co dwa lata, potem co trzy, a na następcę „Stare into Death and Be Still” już musieliśmy odliczyć do czterech. Dobrze to, czy źle? W zasadzie odpowiedź na to pytanie jest nieistotna. Bardziej istotne jest to, czy po „Cutting the Throat of God” warto sięgnąć. Prawda bowiem jest taka, że, będąc jednym z podstawowych twórców gatunku, Ulcerate w zasadzie stąpają uparcie tą samą ścieżką. I dla jednych będzie to największa zaleta, a dla innych powód do ziewania. I od tego właśnie czynnika zasadniczo zależna jest opinia, którą sobie na temat najnowszej płyty Ulcerate wyrobicie. Rzeczony materiał to niemal godzina technicznych zawijańców, łamania tempa i przeplatania akordów. Nagłych przyspieszeń i wchodzenia w wolniejsze, bardziej nastrojowe, podkreślane dysonansem rewiry. Spontanicznego, albo genialnie przemyślanego, cholera wie, mieszania pomysłów. Nietuzinkowych umiejętności, zarówno u obsługujących sześć strun gitarzystów, jak i siedzącego za zestawem bębnów pracownika fizycznego. Ja mam względem tego materiału mieszane uczucia. Bo przecież to wszystko już było. Ten huragan już niejednokrotnie zbezcześcił ziemię i totalnie wszystko pozamiatał. Panowie udowodnili, że są genialnymi kompozytorami, że potrafią, jak nikt inny, budować niesamowity nastrój w ramach muzyki, jak by nie patrzeć, ekstremalnej, że to oni stoją na czele tego pochodu. Tylko tak się zastanawiam, czy posiadanie w kolekcji dwóch, może trzech albumów Ulcerate nie wiąże się z posiadaniem wszystkiego co muzycy mają do zaoferowania? Jednocześnie, mając w kolekcji wszystkie ich płyty, gdyby ktoś zapytał mnie, którą z nich chciałbym oddać, odpowiedziałbym, że żadnej! Ulcerate stanowią bowiem jakość samą w sobie, są liderem w swojej własnej lidze, więc jeśli kochacie ich wcześniejsze wydawnictwa, to zapewne przy dźwiękach „Cutting the Throat of God” także wpadniecie w hipnotyczny wir deathmetalowego zniszczenia. Świetny materiał, będący jednocześnie kalką niemal ideału, który to zespół narysował już dużo wcześniej. Czy da się lepiej? Chyba nie. Zatem…

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz