niedziela, 5 października 2025

Recenzja Discarnation „Mournful Incantations of Mortality”

 

Discarnation

„Mournful Incantations of Mortality”

Morbid Chapel Rec. 2025

Discarnation swoją działalność zapoczątkowali w dwa tysiące dwudziestym trzecim, i jeszcze w tym samym roku wypuścili debiutanckie demo, zatytułowane po prostu… „Demo”. Dokładnie ten sam materiał wznawia obecnie Morbid Chapel Records, choć pod, w sumie z nieznanych mi powodów, zmienionym tytułem. Panowie do muzycznych nowicjuszy nie należą, bowiem wcześniej udzielali się, lub nadal udzielają, w innych tworach, z których najbardziej znanym zdaje się być Kosmokrator. „Mournful Incantations of Mortality” to sześć kompozycji dusznego death / doom metalu o naprawdę sporym tonażu. Jak nietrudno się domyśleć, przez większość czasu harmonie płyną mozolnie, zasypując nas wywrotkami gruzu i gniotąc na potęgę, przyspieszając tylko w mniej licznych momentach. Serwowane przez gitarzystów riffy są zdecydowanie wagi ciężkiej, i chwilami można niemal usłyszeć trzask pękających pod ich naporem kości. Nastrój tych nagrań jest mocno grobowy i ponury, a przez wszechogarniającą duchotę jedynie chwilami przebijają się bardziej chwytliwe akordy, wkręcające się w głowę tremolo, czy gitarowe melodie mogące nieco kojarzyć się z uboższym bratem Disembowelment. Wokale przebijają się jakby z drugiego planu, mamrocząc i charcząc swoje kwestie bardziej na zasadzie instrumentu, wlewając jeszcze więcej lawy do i tak mocno już parującego kotła. Całość trwa nieco ponad pół godziny, lecz jest to dawka muzyki wystarczająca, byśmy jeszcze dłuższą chwilę bo wybrzmieniu ostatniego dźwięku czuli bezdech w płucach. Pod względem brzmienia nagrania te bardziej przypominają materiał na pełną płytę niż dziewicze demo, co jednak w przypadku Discarnation nie jest żadnym zarzutem, bo owo dociążenie i selektywność (bardzo organiczna) doskonale uwypukla wszystkie zalety „Mournful Incantations of Mortality”. Bardzo obiecujący to materiał, na tyle dobry, że nazwę zespołu notuję w kajecie i podkreślam na czerwono. Jeśli gustujecie w smolistych dźwiękach pokroju Spectral Voice czy Sanctuarium (żeby wymienić bardziej współczesne twory), to sprawdźcie to demo koniecznie. Gwarantuję, że zawodu nie doświadczycie.

- jesusatan




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz