niedziela, 19 października 2025

Recenzja Illusive Key „Consume Us”

 

Illusive Key

„Consume Us”

Amor Fati 2025

Illusive Key jest co prawda nowym wykwitem na scenie, jednak ludzie go tworzący do nowicjuszy bynajmniej nie należą. W skład zespołu wchodzą bowiem muzycy, którzy w niejednym projekcie palce maczali. „Consume Us” to nieco ponad pół godziny black metalu o dość charakterystycznym obliczu. Na pewno nie jest to ani nic nowoczesnego, ani awangardowego. Bardziej opartego na drugiej fali, głównie tej skandynawskiej. Trzeba jednak powiedzieć, iż człon „Illusive” w powyższej nazwie całkiem dosłownie odzwierciedla to, co panowie nam tu serwują. Bo o ile w pierwszej chwili mocno może nas zwieść surowość rzeczonych nagrań, zwłaszcza brzmienia, któremu daleko do sterylności, bardziej przypominającego piwniczne nagrania rodem ze współczesnej Portugalii, tak te cztery kompozycje mają jakby drugie, ukryte dno. Rzeczony sound jest brudny, minimalistyczny, ale w przeciwieństwie do Black Cilice (i tym podobnych) nie przekracza cienkiej linii, za którą kryje się bzyczenia dla samego bzyczenia. Powiedziałbym, że Niemcy pod względem równowagi między surowością a czytelnością zachowują idealne proporcje. Drugą sprawą są same harmonie. Melodie na tym krążku nie są wyłożone na pierwszy plan. Tutaj bardzo wiele dzieje się w tle (posłuchajcie tylko tego kryjącego się za ciemną zasłoną basu), i jeśli nie oddamy się tym dźwiękom całkowicie, wiele może nas ominąć. Ta „druga warstwa” jest bowiem nad wyraz bogata i wciągająca. Zapętlone tremolo budują sukcesywnie odczucie nieprzeciętnego, wzbierającego na sile chłodu płynącego z „Consume Us”. Chłodu, który pomału zamraża serce, by faktycznie z czasem je skamienić i pożreć. Niebanalną sprawą są tutaj także wokale. Nie tylko przeraźliwe wrzaski w kanonie gatunku, ale i czystsze krzyki, chwilami rozpaczliwe i cierpiętnicze. Same utwory nie są z kole specjalnie pokombinowane, co ze wspomnianymi przed chwilą melodiami tworzy swoisty, idealnie sprawdzający się kontrast. Doszukując się (choć szczerze mówiąc, nieco na siłę) bezpośrednich nawiązań do klasyki, można wspomnieć o takich nazwach jak Burzum, Gorgoroth czy Darkthrone, lecz nie jest to jednoznaczny i jedyny wyznacznik muzyki Illusive Key. Nie wiem, czy bardziej nie wskazałbym nawet na nasz rodzimy Chao Abyssi, który to przecież też oparty jest głównie na norweższczyźnie. Warto się z tą płytą zapoznać, bo, jak wspomniałem, oferuje ona znacznie więcej, niż się początkowo może wydawać. Z mojej strony pełna rekomendacja.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz