Cattlemass
„Alpha
1128”
Seeing Red Records 2025
Cattlemass
to zespół z Kalifornii, który po nagraniu trzech singli, dostępnych tylko w
formie cyfrowej, właśnie wydaje swój debiutancki album. Zawiera on osiem
numerów, które są utrzymane w doom-stonerowym tonie z mocnym pierwiastkiem
space-rocka. Panowie grają mocno, używając specyficznie przesterowanej gitary,
tubalnego basu i ciężkiej perkusji. Do tego dokładają kilka efektów,
kojarzących się z digital-rockiem i czystych, trochę leniwie wyśpiewywanych
wokaliz. Całość buja dobrze, ale robi to w delikatnie odmiennymstylu niż tenlizergiczny,
do którego przyzwyczaiły nas inne kapele, grające w tym gatunku. Co prawda
muzyka Amerykanów jest silnie odurzająca, ale zabiera bardziej na kosmiczną
wycieczkę niż na narkotyczny seans. Sunie na z mozołem, zalewając cierpliwie
żylastymi riffami, które układają się w przygnebiające melodie. To co wyróżnia
stonera w wykonaniu Cattlemass to silny przester, spotęgowany przez również potraktowany
fuzzem bas, który wraz z przysadzistymi bębnami zagęszcza i tak już mocarne
wiosło.Oryginalne są również pomysły na wędrujące między kanałami dźwięki,
które przelewają się przez naszą głowę, z jednego ucha do drugiego.
Interesujące są także eksperymenty związane z efektami gitarowymi, które
momentami kierują kompozycję w strony digital i space-rockowe i brzmią niemalże
bliźniaczo do tych znanych z twórczości Dire Straits. Zresztą wydaje mi się, że
główny twórca „Alpha 1128”, Chris Price, nie ukrywa swoich fascynacji tymi
gatunkami i stosuje podobne manewry, nadając swym aranżacjom hipnotycznego
charakteru i gęstej struktury, która pomimo słusznej wagi odznacza się dużą
przestrzennością. Intensywna i monumentalna płyta, która powinna bez trudu
przekonać do siebie nie tylko fanów doom-stonera. Polecam, świetny klimat i
fantastyczna przyjemność podczas słuchania „Alpha 1128”.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz