piątek, 24 października 2025

Recenzja Malepeste „Ex Nihilo”

 

Malepeste

„Ex Nihilo”

Les Acteurs de l’ombre Productions 2025

Malepeste pochodzi z Francji, gdzie powstało w 2010 roku. Od tamtego momentu wydali demo, pojawili się na dwóch splitach i nagrali dwa albumy, zaś „Ex Nihilo” jest ich najnowszym dziełem, które pojawi się na sklepowych półkach jeszcze w tym roku, za pośrednictwem Les Acteurs de l’ombre Productions. Francuzi grają black metal, który wyrzeźbiony jest w ich narodowym stylu, czyli mamy tutaj do czynienia z gęstą siecią akordów, która płynie w średnim tempie i tylko niekiedy przeistacza się w szybsze i agresywniejsze kostkowanie. Przeważająca część zawartych na tej płycie kompozycji, to rozwleczone i pełzające riffy, które przeplatają się ze świdrującymi tremolo, dysonansowymi pływami i z okresowo miarowymi taktami, bliższym tradycyjnemu traktowaniu strun. Całość stanowi zwartą, magmową strukturę, która obdarzona została specyficznym brzmieniem, zawieszonym pomiędzy brzękliwą i ciężką barwą, dociążonym przez przysadzistą sekcję rytmiczną. Poza rzadkimi i chwilowymi, brutalniejszymi galopadami, muzyka Malepeste nie jest szczególnie bezlitosna, ponieważ ta czwórka artystów stawia głównie na kreowanie mistycznego klimatu. Objawia się on w posępnych i momentami wręcz religijnych melodiach, o okultystycznym wyrazie, co podkreślają oryginalne wokalizy, będące czymś w rodzaju emocjonalnych i strzelistych śpiewów, przechodzących w zachrypłe, pełne podniosłości i zarazem bezsilności krzyki. Całość jawi się jako soniczne misterium, które nie napawa optymizmem. Najnowsza produkcja od Malepeste to wyraźnie francuskie ujęcie black metalu, które kojarzyć się może z wydawnictwami Deathspell Omega, ale podane w bardziej subtelny sposób. Mniej tutaj bowiem kosmicznych, przytłaczających odjazdów i szalonych wybuchów, a i strojenie instrumentów wydaje się delikatniejsze. Malepeste koncentrują się raczej na konstruowaniu rytualnej atmosfery przy użyciu mniej gwałtownych form, uderzając w większym stopniu w wysublimowane rejony współczesnej, black metalowej sztuki. Fanom francuszczyzny wejdzie bez popitki, innym niekoniecznie.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz