poniedziałek, 13 października 2025

Recenzja Void of Sleep „The Abyss Into Which We All Have to Stare”

 

Void of Sleep

„The Abyss Into Which We All Have to Stare”

Aural Music 2025

Ten włoski zespół gra już piętnaście lat, bo powstał w 2010 roku, w mieście Ravenna, gdzie znajduje się grobowiec Dantego Alighieri, którego hipotetycznie zekranizowana „Boska komedia”, mogłaby być udźwiękowiona fragmentami najnowszej płyty Void of Sleep. Zresztą każdy z albumów tego kwintetu chociaż częściowo by się do tego nadawał, bo panowie od samego początku rzeźbią niezłą muzę, w której przeplatają się wpływy doom, sludge i stoner metalu, a doprawiają wszystko sporą dozą progresji. Na najnowszym, czwartym wydawnictwie Włosi idą jeszcze dalej, eksplorując głębiej nowoczesne i alternatywne rejony, co zaowocowało inteligentnie skonstruowaną hybrydą wspomnianych wyżej gatunków. Jawi się ona trochę jako „mulisty” odpowiednik dokonań eksperymentatorów z Tool, ale rzecz jasna w odpowiednio cięższej i brutalniejszej formie. Na „The Abyss Into Which…” Void of Sleep sprawnie łączy gęste i przytłaczające akordy z lżejszym i bardziej wyrafinowanym szarpaniem strun, o atmosferycznym charakterze, przywołujących „kosmiczne” skojarzenia, ale nie stroni również od psychodelicznych odjazdów. Panowie sprawnie budują swoje aranżacje, w których poszczególne sekwencje riffów oraz klimatycznych wyciszeń płynnie przechodzą z jednych w drugie, zaskakując bezustannie zmieniającym się natężeniem muzyki. Pełno w niej emocji, którą kreują żylaste i gniotące przestery, depresyjno-melancholijne chwyty, industrialne pływy czy nagłe, wręcz ordynarne wybuchy wściekłości. W tym wszystkim nie brakuje także improwizacyjnych elementów oraz instrumentalnych fragmentów, a całość wzbogacona została o jeszcze szerzej użyte niż na poprzednich produkcjach syntezatory, które nadały muzyce Void of Sleep głębszego wymiaru. Ostatnie wydawnictwo od tych mieszkańców Ravenny, to finezyjnie zapodana mieszanka stylów, o stale zmieniającym się obliczu, którą wygenerowano na gęstych gitarach, „ażurowo” poprowadzonych liniach basu, precyzyjnej perkusji i doskonale zintegrowanych z nimi klawiszach. Kilka słów należy się także wokaliście, ponieważ jego śpiew, dzięki silnym strunom głosowym robi niemałe wrażenie i swą barwą perfekcyjnie wplata się w tutejsze akordy. To bezapelacyjnie najdojrzalsza płyta Void of Sleep, która przez cały czas trwania zachwyca technicznymi popisami, dynamiką, ponurą melodyką i złożoną budową kompozycji. Wszechstronna muzyka, której można słuchać bez końca. Wciągająca aura, rozrywająca brutalność i wirtuozerskie zawijasy w misternym amalgamacie, o wysokim stopniu kreatywności. Z mojej strony pełna rekomendacja.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz