Void
of Sleep
„The
Abyss Into Which We All Have to Stare”
Aural Music 2025
Ten
włoski zespół gra już piętnaście lat, bo powstał w 2010 roku, w mieście
Ravenna, gdzie znajduje się grobowiec Dantego Alighieri, którego hipotetycznie
zekranizowana „Boska komedia”, mogłaby być udźwiękowiona fragmentami najnowszej
płyty Void of Sleep. Zresztą każdy z albumów tego kwintetu chociaż częściowo by
się do tego nadawał, bo panowie od samego początku rzeźbią niezłą muzę, w
której przeplatają się wpływy doom, sludge i stoner metalu, a doprawiają
wszystko sporą dozą progresji. Na najnowszym, czwartym wydawnictwie Włosi idą
jeszcze dalej, eksplorując głębiej nowoczesne i alternatywne rejony, co
zaowocowało inteligentnie skonstruowaną hybrydą wspomnianych wyżej gatunków.
Jawi się ona trochę jako „mulisty” odpowiednik dokonań eksperymentatorów z Tool,
ale rzecz jasna w odpowiednio cięższej i brutalniejszej formie. Na „The Abyss
Into Which…” Void of Sleep sprawnie łączy gęste i przytłaczające akordy z
lżejszym i bardziej wyrafinowanym szarpaniem strun, o atmosferycznym
charakterze, przywołujących „kosmiczne” skojarzenia, ale nie stroni również od
psychodelicznych odjazdów. Panowie sprawnie budują swoje aranżacje, w których
poszczególne sekwencje riffów oraz klimatycznych wyciszeń płynnie przechodzą z
jednych w drugie, zaskakując bezustannie zmieniającym się natężeniem muzyki.
Pełno w niej emocji, którą kreują żylaste i gniotące przestery,
depresyjno-melancholijne chwyty, industrialne pływy czy nagłe, wręcz ordynarne
wybuchy wściekłości. W tym wszystkim nie brakuje także improwizacyjnych
elementów oraz instrumentalnych fragmentów, a całość wzbogacona została o
jeszcze szerzej użyte niż na poprzednich produkcjach syntezatory, które nadały
muzyce Void of Sleep głębszego wymiaru. Ostatnie wydawnictwo od tych
mieszkańców Ravenny, to finezyjnie zapodana mieszanka stylów, o stale
zmieniającym się obliczu, którą wygenerowano na gęstych gitarach, „ażurowo”
poprowadzonych liniach basu, precyzyjnej perkusji i doskonale zintegrowanych z
nimi klawiszach. Kilka słów należy się także wokaliście, ponieważ jego śpiew,
dzięki silnym strunom głosowym robi niemałe wrażenie i swą barwą perfekcyjnie
wplata się w tutejsze akordy. To bezapelacyjnie najdojrzalsza płyta Void of
Sleep, która przez cały czas trwania zachwyca technicznymi popisami, dynamiką,
ponurą melodyką i złożoną budową kompozycji. Wszechstronna muzyka, której można
słuchać bez końca. Wciągająca aura, rozrywająca brutalność i wirtuozerskie
zawijasy w misternym amalgamacie, o wysokim stopniu kreatywności. Z mojej
strony pełna rekomendacja.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz