Perdition
Temple
„Malign
Apotheosis”
Hells Headbangers 2025
Wielu muzyków deathmetalowych ma to do siebie, że w pewnym wieku
mięknie im pała. Zaczynają grać muzykę, rzekomo inspirowaną „latami
szczenięcymi”, mającą się do ich wcześniejszych dokonań jak but do butonierki.
Inni, wypaleni, nagrywają kolejne płyty, będące biednymi popłuczynami po latach
świetności, tylko i wyłącznie po to, by zaspokoić oczekiwania wytwórni, ruszyć
na trasę i zarobić kilka srebrników. Są jednak tacy, w których sercach płomień
rozpalony za młodu nadal bucha tak samo intensywnym buntem i, co najważniejsze,
kreatywnością. Jednym z takich gości jest Gene Palubicki, koleś aktywny na
scenie od ponad trzech dekad, mający w swoim CV zespoły, których nazwy aż wstyd
w tym momencie przytaczać, bo każdy powinien je doskonale znać. Na „Malign
Apotheosis” facet udowadnia, że jest jak wino, im starszy, tym lepszy. Wierzcie
mi, lub nie, ale właśnie dzięki nagraniom
Perdition Temple wcale nie tęsknię za Angelcorpse. Mimo iż styl nieco
inny, to jednak wściekłość płynąca z tych kompozycji, kipiąca z nich nienawiść
i muzyczny kunszt, pozostaje niezmiennie na tym samym poziomie. Nowy album
zawiera osiem klasycznych dla twórcy numerów, będących kwintesencją stylu Perdition
Temple. Wiele razy pisałem, że jest on wypadkową pomiędzy wspomnianym
Angelcorpse i Morbid Angel, jednak dziś, słuchając „Malign Apotheosis” nie
byłbym w stanie pomylić tego tworu z jakimkolwiek innym. Te charakterystyczne,
jadowite harmonie, kostkowanie na pełnej szybkości, miażdżące zwolnienia,
niesamowite solówki, razem tworzą obraz deathmetalowego zniszczenia,
podkreślanego przez rzygające wkurwem wokalizy Alexa Blume’a. Na tej płycie nie
ma miejsca na coś takiego jak odpoczynek, ten death metal naprawdę cuchnie
śmiercią, i śmierć przynosi. Totalnie w staroszkolnym klimacie, w totalnie
staroszkolnym brzmieniu, bez kompromisów czy oglądania się na współczesne
trendy. Jeśli ktoś by chciał zapytać, czy nowy album Perdotion Temple jest
lepszy czy gorszy od poprzedniego, radzę przeczytać to, co napisałem na
wstępie. Tutaj nie ma „lepiej / gorzej”. To jest death metal z najwyższej półki,
totalny rozpierdol, stara szkoła pod każdym względem, definicja gatunku!
Jeszcze jakieś pytania? Nie widzę. Dziękuję.
-
jesusatan

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz