wtorek, 25 stycznia 2022

Recenzja / A review of Chaos Perversion “Petrified Against the Emanation”

 - FOR ENGLISH SCROLL DOWN -


Chaos Perversion

“Petrified Against the Emanation”

Sentient Ruin Laboratories 2022

Żeby się zaraz ktoś nie dopierdolił, że się uwzięliśmy na Chile. Bo faktycznie shub niggurath poleciał ostatnio garścią recek blackmetalowych z tego pięknego kraju, a ja dziś biorę na tapetę Chaos Perversion. No cóż, nie moja wina, tak wyszło i chuj. Pominąć kilku słów na temat autorów „Putrefied Against the Emanation” po prostu nie mogę, bo to materiał, który nie powinien przejść bez echa. Co prawda jest to tylko niespełna dwadzieścia minut muzyki, lecz nawet tyle starczyło by mi ostro skopać dupę a następnie przeczołgać kilka razy po podłodze. Panowie smolą konkretnie mieszając w praktycznie równych proporcjach elementy death i blackmetalowe. Poza podkręconym tempem w którym gitarzyści atakują na zmianę czarnymi tremolo i śmiertelnym riffowaniem znajdziemy tu też kilka kruszących skały zwolnień, dających chwilę na otarcie czoła. Bo jest się przy czym spocić, gdyż nagrania te są niesamowicie gęste i otulone bagiennym, bulgoczącym  od nadmiaru siarki brzmieniem, mogącym kierować skojarzenia bardziej w kierunku Antypodów niż Ameryki Południowej. Za gęstą jak lawa ścianą dźwięku dosłuchać się można na pewno szkoły Portalowej (choćby w utworze tytułowym) czy Vassaforowej. Nie ma tu zatem łatwych melodii (ale posłuchajcie zapętlonej harmonii pod koniec „Entangled by the Roots of Death” i powiedzcie, czy nie słyszycie tu inspiracji genialnymi końcówkami niektórych albumów Immolation), jest natomiast masa smaczków, które wychodzą dopiero po dokładnym wsłuchaniu się w poszczególne kompozycje. Przez wspomnianą kotarę akordów przebija się głęboki growl, który w połączeniu z muzyką sprawia, iż słuchając tego materiału można poczuć na gardle zaciskający się, lodowaty dotyk zła. Moc uderzeniowa tej EP-ki jest doprawdy potężna a umiejętność z jaką Chilijczycy dbają by nie wkradła się tu monotonia to zdecydowanie najwyższa półka.  Nie mogę też zapomnieć o kończącym krążek outro. Nie pamiętam kiedy ostatni raz autentycznie podskoczyłem nerwowo oglądając się za siebie. Nie zdradzę szczegółów, sprawdźcie sami. Być maniakiem gruzu i smoły i przejść obok „Putrefied Against the Emanation” obojętnie oznacza dla mnie bycie całkowitym ignorantem. Doskonały, potężny materiał.

- jesusatan

 

 

Chaos Perversion

"Petrified Against the Emanation"

Sentient Ruin Laboratories 2022

 

Somebody will now get to the fucking point that we're stuck in Chile. Because actually shub niggurath has recently dropped a handful of black metal reviews from this beautiful country, and today I'm working on Chaos Perversion. Well, not my fault, that's how it turned out and shit. I simply cannot omit a few words about the authors of "Putrefied Against the Emanation", because it is a material that should not go unnoticed. It is only less than twenty minutes of music, but quite enough to kick my ass hard and then crawl me on the floor several times. The gentlemen are specifically mixing death and black metal elements in practically equal proportions. In addition to the twisted pace in which the guitarists take turns attacking with black tremolos and deadly riffing, there are also a few rock-crushing slowdowns, giving you a moment to rub your forehead. Because there’s a lot to make you sweat, as these recordings are incredibly dense and wrapped in a swampy sound that gurgles with an excess of sulfur, which can lead associations more towards the Antipodes than South America. Behind the lava-dense wall of sound you can certainly hear the Portal school (say in the title track) or the Vassafor one. So there are no easy melodies here (but listen to the looped harmony at the end of "Entangled by the Roots of Death" and tell me that you can’t hear the brilliant endings of some Immolation albums), but there are a lot of details that come out only after carefully listening to the individual compositions. Through the aforementioned curtain of chords there is a deep growl which, combined with the music, makes you feel an icy touch of evil on your throat while listening to this material. The striking power of this EP is really enormous and the skill with which the Chileans make sure that monotony does not creep in here is by far the highest level. I can't forget about the ending outro as well. I don't remember the last time I really jumped nervously looking behind my back. I will not reveal the details, check it out for yourselves. To be a rubble and tar geek and to pass by "Putrefied Against the Emanation" indifferently means to me to be a complete ignorant. Perfect, powerful material.

- jesusatan

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz