czwartek, 20 stycznia 2022

Recenzja TREST „Ordalium / Chambre Ardente”

 

TREST

„Ordalium / Chambre Ardente”

Amor Fati Productions 2022

Trest to bliżej mi nie znany projekt pochodzący z Niemiec. Jest on owiany skrzętnie tajemnicą, bo próżno szukać o nim jakichkolwiek informacji. Jednak istnieje i jest to pewnik gdyż w 2019 nagrali pełniak, a za pomocą Amor Fati w panującym obecnie roku, wyda na czarnym krążku swoje dwa dema. Muzyka zawarta na owym winylu to swoista mieszanka tradycyjnego black metalu z nowym jego obliczem. Nie należy się jednak tutaj spodziewać jakichś udziwnień czy też awangardowych zagrywek. Nie uświadczycie też ładnych melodyjek i syntezatorowych pasaży. Wokalista nie będzie się silił na czyste zaśpiewy chcąc spodobać się słuchaczom. Za to z głośników sączyć się będą piekielne dźwięki. Raczej nisko jak na ten gatunek nastrojone gitary kawałek za kawałkiem, wydobywają z siebie jednostajne riffy. Przeważające średnie tempa, rzadko przyśpieszają, przytłaczając odbiorcę nieubłaganym gnieceniem. Nienachalne dysonanse niekiedy przerywane klasycznymi zagrywkami skutecznie gryzą najgłębsze zakamarki duszy człowieka. Od czasu do czasu pojawi się nieoczywiste tremolo. Melodia jest skrzętnie ukryta i aby ją wydobyć trzeba się porządnie wsłuchać. Nie jest to jednak nic przyjemnego. To po prostu bezustanny pochód dźwięków mający tylko jeden cel. Umęczyć, zniszczyć, sponiewierać i wpędzić w rozpacz. Całość skutecznie zagęszcza bass z perkusją, potęgując wyalienowany charakter tego dzieła. Niski jak na te standardy growl brzmi złowieszczo i zdecydowanie. Ten pan pewny jest w stu procentach wersów, które wyśpiewuje. Dystopijna wymowa utworów powoduje, że przykleił bym Trest do depresyjnych, miejskich klimatów niż do lasów i fiordów. Diabeł też nie występuje tu w swej oczywistej formie lecz jako wszechogarniające, lodowate i bezlitosne zło. Można troszeczkę porównać ten zespół do takich wykonawców jak Chemin De Haine. Fani takiego grania na pewno się znajdą ponieważ jest to interesujące spojrzenie na czarną sztukę. Bardzo współczesne, ale czerpiące bez wstydu z dokonań przodków.

 

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz