Moluchtas
„Telos Terminus”
Godz Ov War 2022
Nazwa Moluchtas nie była mi dotychczas znana. Zespół
ten, a właściwie projekt, bo za wszystko odpowiedzialny jest w tym przypadku
jeden człowiek, nagrał do tej pory dwie EP-ki, które ukazały się jedynie na
kasetach. Dziś, nakładem Godz Ov War ukazuje się kompilacja tychże nagrań na
srebrnym dysku. I bardzo to chwalebne, bowiem zawartość "Into Nothingness” i
„The Inexorable Imprecation of Being” zdecydowanie zasługuje na szerszą
atencję. Zatem „Telos Terminus” to ponad pięćdziesiąt minut smolistego,
ociekającego pajęczynami death/black metalu. Bardzo gęste jest tu brzmienie, z
nisko strojonymi gitarami i dudniącą głęboko w dość prostych schematach
perkusją, przez co odczucie wlewającego się do uszu błota jest maksymalnie
intensyfikowane. Również wokal, wycharkujący swoje jakby zza kotary, budzi
dodatkowy niepokój i grozę. Same kompozycje utrzymane są w średnim tempie, niby
nieskomplikowane, a na pewno nie odkrywcze. Jednak wbrew pozorom sporo się w
nich dzieje. Rzecz w tym, że nie wszystko zostaje tu podane na tacy i aby
dotrzeć na dno tego bagna potrzebna jest odrobina cierpliwości. Ta muzyka
infekuje umysł pomalutku, niby lulając do snu monotonnym motywem, by za chwilę
zaskoczyć czymś zupełnie niekonwencjonalnym. Pojawiające się w niej
urozmaicacze mogą chwilami mocno zaskakiwać. Warto zwrócić uwagę choćby na
przepiękny islandzki dysonans w „The Awakening” albo warmetalowe ślizgi i
rytualne bębny w wieńczącym całość kolosie „The Sun of Malediction”. Pikanterii
dodają tym nagraniom również przewijające się chwilami transylwańskie klawisze.
Trzeba też przyznać, że obie zamieszczone na dysku sesje idealnie się
uzupełniają i tworzą zwartą całość, którą łączy katakumbowy klimat. Jeśli wczesne
nagrania Dakhma potrafiły was opętać, to zdecydowanie powinniście sięgnąć też
po „Telos Terminus”. I niech was zło wciągnie w swoje odmęty.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz