czwartek, 13 stycznia 2022

Recenzja Moluchtas „Telos Terminus”

 

Moluchtas

„Telos Terminus”

Godz Ov War 2022

Nazwa Moluchtas nie była mi dotychczas znana. Zespół ten, a właściwie projekt, bo za wszystko odpowiedzialny jest w tym przypadku jeden człowiek, nagrał do tej pory dwie EP-ki, które ukazały się jedynie na kasetach. Dziś, nakładem Godz Ov War ukazuje się kompilacja tychże nagrań na srebrnym dysku. I bardzo to chwalebne, bowiem zawartość "Into Nothingness” i „The Inexorable Imprecation of Being” zdecydowanie zasługuje na szerszą atencję. Zatem „Telos Terminus” to ponad pięćdziesiąt minut smolistego, ociekającego pajęczynami death/black metalu. Bardzo gęste jest tu brzmienie, z nisko strojonymi gitarami i dudniącą głęboko w dość prostych schematach perkusją, przez co odczucie wlewającego się do uszu błota jest maksymalnie intensyfikowane. Również wokal, wycharkujący swoje jakby zza kotary, budzi dodatkowy niepokój i grozę. Same kompozycje utrzymane są w średnim tempie, niby nieskomplikowane, a na pewno nie odkrywcze. Jednak wbrew pozorom sporo się w nich dzieje. Rzecz w tym, że nie wszystko zostaje tu podane na tacy i aby dotrzeć na dno tego bagna potrzebna jest odrobina cierpliwości. Ta muzyka infekuje umysł pomalutku, niby lulając do snu monotonnym motywem, by za chwilę zaskoczyć czymś zupełnie niekonwencjonalnym. Pojawiające się w niej urozmaicacze mogą chwilami mocno zaskakiwać. Warto zwrócić uwagę choćby na przepiękny islandzki dysonans w „The Awakening” albo warmetalowe ślizgi i rytualne bębny w wieńczącym całość kolosie „The Sun of Malediction”. Pikanterii dodają tym nagraniom również przewijające się chwilami transylwańskie klawisze. Trzeba też przyznać, że obie zamieszczone na dysku sesje idealnie się uzupełniają i tworzą zwartą całość, którą łączy katakumbowy klimat. Jeśli wczesne nagrania Dakhma potrafiły was opętać, to zdecydowanie powinniście sięgnąć też po „Telos Terminus”. I niech was zło wciągnie w swoje odmęty.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz