Nocturnal Breed
“The Whiskey Tapes Poland”
Mara Prod. 2021
Nocturnal Breed znają chyba wszyscy. Choćby tylko z
nazwy, ale to trochę wstyd. Norwescy black/thrashersi działają aktywnie już od
ćwierć wieku i dorobili się sześciu dużych płyt, że drobnicy nie liczę. „The
Whiskey Tapes Poland” to, jak widzimy po tytule, podkład do imprez pijackich.
Jest to jednocześnie kontynuacja serii, bo wcześniej ukazały się też łyskowe
albumy dla Kolumbii, Meksyku i Niemiec. Teraz czas na Polskę. Zatem jeśli
szykujecie akurat domóweczkę, a nie zależy wam specjalnie na stanie mebli czy
żyrandola, to ten płyt jest wyborem na taką okazję trafnym, a nawet idealnym.
Norwegowie grać umiom, wiadomo, ale potrafią też przekuć na swoją modłę klasyki
mniej i bardziej znane. Na rzeczonym krążku znajdziemy przeróbki piosenek choćby
Matal Church, W.A.S.P. , Nazareth czy Death. Zagranych z jajem i zapewne po
głębszym łyku przewijającej się tu co chwilę rudej, która jest niezastąpionym
przewodnikiem między twórcami a odbiorcą. Ten składak zdecydowanie zachęca do
ostrej zabawy i robienia rzeczy niekoniecznie konwencjonalnych i mądrych, typu
sprawdzanie czy da się bez stroju Batmana wyskoczyć z drugiego piętra. Kiedyś
ponoć próbował tej sztuczki Novy, jak jeszcze grał w zespole z pięknym Adasiem,
lecz to bankowo lewackie plotki. No ale do brzegu, kurwa… Tak jak nie
przepadam za płytami zawierającymi covery i mam ich na półce może z dwie, tak „The
Whiskey Tapes Poland” zrobiło mi dzień. Dzień, który będę chciał jeszcze
niejednokrotnie powtórzyć, bo norweskie wersje klasyków są świetne. A że
panowie dorzucili do nich garść kompozycji autorskich, wcześniej
niepublikowanych, to nic tylko brać, o cenę nie pytać. Wspomniałbym jeszcze, że
doskonale się tych nagrań słucha także za kółkiem, ale ktoś mógłby pomówić mnie
o propagowanie jazdy po alkoholu, więc o tym nie powiem. Chuj w to, ten album
to przede wszystkim idealny podkład pod imprezowanie przy napojach
wysokoprocentowych. Aha, pisałem to już? To świetnie, bo przynajmniej nikt nie
przegapi myśli głównej moich wywodów. „The Whiskey Tapes Poland” to składanka
dla starych, sentymentalnych, zapijaczonych ramoli dla których metal skończył
się najpóźniej po „Reign In Blood”. Nic tylko otwierać mocno schłodzoną flaszkę
i napierdalać. Tylko głośno!
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz