poniedziałek, 3 stycznia 2022

Recenzja SKINLIV / VERMISST Split

 

SKINLIV / VERMISST

Split / vinyl LP

Nebular Carcoma 2022

Nebular Carcoma to hiszpański label działający od 2014 roku i specjalizujący się w wydawaniu czarnego metalu na nośnikach analogowych. Pod koniec stycznia nadchodzącego roku, przekaże do sprzedaży winylowy split. Co znajdą na nim potencjalni odbiorcy? Zatem do rzeczy. Rozpoczyna duński Skinliv. To czterech muzyków z Kopenhagi, którzy działają od 2017 roku i mają na koncie już dwa długograje. Wyżej wymienieni panowie raczą nas swoją wersją mizantropijnego i przy tym mocno atmosferycznego black metalu. Dość ziarniste gitary i nieco wycofane beczki zabierają nas do mroźnej krainy, gdzie poza śniegiem nie ma nic. Jednostajne riffy w nieśpiesznym tempie szorstko traktują bębenki, totalnie odcinając nas od rzeczywistości. Wychodzące momentami na pierwszy plan klawisze potęgują atmosferę alienacji i przenikliwego chłodu. Lodowate, podparte mocnym pogłosem wokale swoją ostrością, powodują, że temperatura spada do zera bezwzględnego. Raniące naszą duszę melodie, hipnotyzują i utwierdzają w przekonaniu, że ta muzyka nienawidzi człowieka i wszystkiego co żyje. Kiedy kończy Skinliv, pojawia się wielkopolski Vermisst. Tych trzech poznańskich instrumentalistów, którzy działają od 2018 roku, zabiera nas w podobnie nieprzyjazne rejony. Ich wkład w omawiany split to dwa numery. Pierwszy z nich niesie ze sobą czarną jak smoła noc. Nieco ostrzejsze niż u poprzedników brzmienie gitar, w spokojnym tempie, wygrywa depresyjne takty. Perkusja jakby od niechcenia niczym gasnące serce wybija rytm. Syntezatorowe pasaże wzmacniają poczucie smutku i bólu istnienia. Odbijające się echem, nieludzkie szepty od czasu do czasu zamieniają się w krzyk, wpędzając nas w totalną samotność, która prowadzić może jedynie do śmierci. Drugi kawałek to ponad siedmiominutowy utwór zagrany na klawiszach, który miał chyba podkreślić charakter pierwszego. Moim zdaniem jest niepotrzebny i chętniej usłyszałbym kolejny gitarowy utwór. Cóż, autorzy chcieli inaczej. Podsumowując, obydwa projekty reprezentują podobne spojrzenie na tego rodzaju muzykę. Jest to mocno surowe podejście do atmosferycznego black metalu, które nie wszystkim może przypaść do gustu. No i dobrze!


shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz