piątek, 14 stycznia 2022

Recenzja OLD CASTLES „Sarcophagical Lament Of The Past”

 

OLD CASTLES

Sarcophagical Lament Of The Past”

Inferna Profundus Records 2022

Południowoamerykański „Czarny Krąg” rozrósł się dość pokaźnie. Zrzesza w sobie już blisko dwadzieścia zespołów, które ściśle ze sobą współpracują. Jak tak dalej pójdzie to zapewne przejmą cały kokainowy rynek i utworzą swoją własną republikę. Jednym z przedstawicieli tejże organizacji jest Old Castles. Muzyka jaką raczy nas ów band to nic innego jak tylko skrajnie surowy black metal. Brzmienie tego materiału doskonale może odzwierciedlać okładka. Jest do bólu ziarniste i tak ohydne, że skręca flaki. Rzężące gitary, wycofany bas, kartonowa perkusja, której dźwięk talerzy wprowadza uszne bębenki w amok. Wokale przechodzące na przemian z warkotu w bluźniercze zaśpiewy, budzą wstręt. Wszystko to płynie w średnim tempie. Jednostajne i hipnotyczne riffy tylko niekiedy przyśpieszają, wygrywając swoje opętane tremolo. Za sprawą piwnicznego brzmienia, uczucia jakie wywołuje ta muzyka, to alienacja, bezgraniczna pustka, nieskończone zło i nienawiść do wszystkiego co żyje. Słuchając „Sarcophagical Lament Of The Past”, nie da się uniknąć skojarzeń z muzyką okrytych złą sławą Francuzów, tworzących swoje dźwięki w latach dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia. Przesterowane instrumentarium, paskudna produkcja i lejąca się z głośników czarna esencja, to wizytówka tej płyty. Może trochę przydługawe kawałki męczą ciało wykręcając jak opętanego podczas egzorcyzmów. Niszczą duszę, zamieniając nas w puste opakowanie. Rzeczywiście. Zmęczył mnie nieco ten krążek i wypruł ze wszystkiego co wartościowe jeśli oczywiście coś takiego w sobie miałem. Dla miłośników black metalu spod znaku LO-FI pozycja obowiązkowa.

 

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz